Pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze (hehe) i przedstawić zarazem stanowisko Partii Ultranordackiej...
1. Jednostka monetarna
Proponuję, aby wybrać jakąś bardziej konwencjonalną nazwę, bez udziwnień, aby była łatwa do zapamiętania przez zagranicznych inwestorów, turystów i nowych mieszkańców. Jeśli chodzi o konkrety - myślę, że korona nordacka brzmi dobrze. Jako jednostkę zdawkową proponuję nazwę "nord". 100 nordów byłoby równe 1 koronie nordackiej.
2. Waluty prowincjonalne
Rozdrobnienie walutowe mikroświata jest prawdziwą udręką, która sprawia, że nie jesteśmy w stanie ukształtować prawdziwych kursów między walutami na podstawie popytu i podaży. Istnienie w tak wąskim gronie mikronautów tylu walut funkcjonalnych nie ma absolutnie sensu, ale to nie znaczy, że nie możemy włączać do narracji elementu walut niefunkcjonalnych. Do czego zmierzam? Waluty prowincjonalne w II FN powinny być elementem świata przedstawionego, obowiązywać w czystej narracji, ale nie powinny być włączane do systemów używanych przez realnych mikronautów. W systemach informatycznych, takich jak MBP, powinniśmy dążyć do redukcji liczby walut.
Są jeszcze aspekty czysto techniczne - urojona systemowa siła nabywcza wspólnego, federacyjnego pieniądza, byłaby wyższa, niż siły nabywcze walut prowincjonalnych.