I tutaj się nie zgadzamy Andrzeju. Celem mikronacji jest symulowanie państwa w Internecie. Wiadomo, zbyt realistyczna symulacja to byłoby za dużo, bo i to trudne w wykonaniu, i za bardzo skomplikowane w ogarnięciu. To czego brakuje mikronacjom to elementu jakiegoś małego RPG, bo to przyciąga ludzi. Nikogo nie przyciągniemy dennymi dyskusjami o policji czy wyborze flagi. Piszesz o
ale trochę mi się to kłóci z twoją opinię o tym, że cały ten pomysł jest "niepotrzebny". Motywacja pozytywna, okej, ale na co wydasz te pieniądze? Na tą chwilę nie istnieją żadne wydatki, żadne produkty które coś mi dadzą. Co z tego, że kupię sobie teraz auto - i co z niego będę miał? Satysfakcję z posiadania? Mówisz o
Czytałeś ostatniego posta? Jak nie stać mnie na samochód, to kupuję taniego laptopa i proszę - mogę pisać we wszystkich działach na forum. Cel na bogacenie się jest? Jest. Mogę to co kupię wykorzystać? Mogę. Czy ułatwi to moje życie? Jeszcze jak. Ale co jeśli dana jednostka nie chce zostać oligarchą tylko konsumentem? Jak wygląda rynek dla konsumentów w Mikroświecie? Otóż srak, nie wygląda. Nie ma czegoś takiego, bo nie mam czego konsumować. Kupię auto - fajnie, i co z nim zrobię? Kupię sobie telefon, tak narracyjnie, i co z nim zrobię? Co najwyżej wsadzę do CV w rozdziale - "moje mikronacyjne osiągnięcia".
System ogranicza, to fakt, ale jednocześnie skłania jednostkę do podjęcia się starań zarobkowych po to, aby sobie te ograniczenia znieść.
Pokolenie TikToka jest łase na pieniądze, nie tylko na prostotę. Zabawa ma być prosta, ale ja muszę mieć z niej jakieś korzyści, bo po co mi pieniądze z którymi nic nie zrobię? To pokolenie jak zobaczy, że może sobie kupić auto jako tzw. "perk", i to mu coś da, to rzuci się na to jak Reksio na szynkę. Starzy mikronauci tego nie rozumieją, bo to jest coś nowego. To jest coś, czego nie było. Nie skłamię jeśli powiem, że mikronacyjna starszyzna to istne ksenofoby ideowe. Co im utrudnia, ale może urozmaicić zabawę, jest po prostu fe.