Zaledwie cztery dni dzieliły nas od startu wielkiego wydarzenia w edelwajskich prowincjach. Rajd Szarotki zbliżał się nieubłaganie. Prace poczynione z dostosowaniem się do wymogów bezpieczeństwa na trasie przyniosły pierwsze rezultaty. W miastach, gdzie tego wymagano, w celu zabezpieczenia budynków, przed przypdkowym uszkodzeniem, lub zwyczajnie dla uniknięcia zniszczenia automobili rozkłądano worki z piaskiem, snopy siana i wszelkakiej maści zapory z desek. W miejscach gdzie się tego nie dało, rozwieszano sznurki okraszone czerwonymi wstążkami, by biorący udział rajdowcy widzieli z daleka co na nich czyha na trasie.
Lokalni władykowie starali się jak mogli i wykorzystywali co mieli. Najlepiej w tej materii musieli się przygotować w samym Stadt Edelweiss. W końcu tutaj mamy nie tylko najważniejsze budynki krajowe, ale i liczne ambasady, uczelnie czy choćby i muzea. Podczas takiego wydarzenia o zniszczenia nie trudno. Pokrzyżować plany mogła oczywiście także pogoda. Ta nie dokazywała, uporczywe opady śniegu, które trwały już od 3 dni bez przerwy na pewno będą miały wpływ na zachowanie maszyn na trasie. No, ale czym były wyścig, jeśli nie ma na nich przeszkód. Bacznie obserwujcie zmagania smiałków podczas Edelweiss Rallye 1924!