• Lubię to 1
  • Kocham to! 4
  • Wow 1
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Waksman

    Waksman

    Szef NKI


    • Punkty

      4

    • Postów

      4 654


  2. Andrzej Ordyński

    Andrzej Ordyński

    Obywatel Nan Di


    • Punkty

      3

    • Postów

      501


  3. August de la Sparasan

    August de la Sparasan

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      2

    • Postów

      450


  4. Kamiljan de Harlin

    Kamiljan de Harlin

    Pracownik NKI


    • Punkty

      2

    • Postów

      1 044


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.05.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Swego czasu, jeszcze na forum Bastionu, Nandyjczycy bawili się w pewną narracyjną zabawę. Myślę, że warto do niej wrócić, bo ta historia zdecydowanie zasługuje na ciąg dalszy. 😄 Przypominając kontekst i zasady: śledzimy losy Arnolda Żółćmana - marudnego i nieco groteskowego mieszkańca Nowej Ordy w Imperium Nandyjskim. Arnold pracuje w sklepie mięsnym w Hedongu, gdzie czuje się wyzyskiwany i niedoceniany. W głębi serca marzy jednak o wielkim sukcesie. Każdy uczestnik może dopisać fragment jego historii, wprowadzać nowe postacie, absurdalne wydarzenia czy nieoczekiwane zwroty akcji. Poniżej przypomnę, to co napisaliśmy do tej pory: Arnold Żółćman, podrzędny sprzedawca w sklepie mięsnym w Hedongu, stał za ladą, nerwowo stukając palcami o wysłużony blat. "Dzień w dzień to samo: kiełbasa, boczek, marudzenie klientów." - pomyślał, gdy kolejna emerytka zaczęła wykłócać się o świeżość mięsa mielonego. Marzył o zmianie, o czymś, co wyrwałoby go z tej monotonii i dało poczucie, że nie utknął w martwym punkcie. Tymczasem jego największym osiągnięciem było udawanie, że waga działa prawidłowo, mimo że zawsze dodawała pół kilo. * Nagle rozległ się dźwięk dzwonka przy drzwiach, ale zamiast kolejnego klienta do sklepu wkroczyło dwóch mężczyzn w ciemnych mundurach Gwardii Nowej Ordy. Jeden z nich, wysoki i barczysty, wyjął z kieszeni złożony na czworo arkusz papieru i odczytał sucho: — Arnold Żółćman, z rozkazu dowództwa zostajesz wezwany na obowiązkowe ćwiczenia wojskowe. Zgłoś się jutro o świcie w centrum rekrutacyjnym Hedongu. Arnold zamarł, ściskając w dłoni nóż rzeźniczy. Przez chwilę myślał, że to pomyłka, ale pieczęć Nowej Ordy na dokumencie nie pozostawiała złudzeń. Zerknął na klientów, którzy szeptali między sobą, a potem na swojego szefa, który tylko wzruszył ramionami. — Cóż, przynajmniej coś się zmieni — mruknął do siebie, chowając wezwanie do kieszeni. * Ćwiczenia wojskowe to było coś dokładnie dla Arnolda. Wszystko szło dobrze,a Żółćman się przykładał jak tylko mógł. Miał tylko jeden, malutki incydent, gdy nieobyty z rozdaną nowym rekrutom bronią pamiętającą chyba starą Brodrię,o mało nie odstrzelił głowy koledze wchodzącemu do kwatery którą zajmował! Mogło być gorzej. W końcu przyszedł czas na misję w terenie. Mieli schwytać w odległym górskim regionie, zalesionym i oddalonym od ludzkich siedzib mityczne yeti, które według danych wywiadu, żyły w jaskiniach i polowały na jaki czy inne zwierzęta, dzikie czy hodowlane (choć chodziły słuchy, że mięsem ludzkim też nie pogardzą!). Podoficer kierujący akcją stwierdził, że Żółćman może się przydać jako człowiek potrafiący rozebrać rzeźniczym nożem zwierzynę. Na odprawie, zebrani członkowie drużyny usłyszeli od podoficera dowodzącego akcją, że mają schwytać zwierzę żywe. Miał ich przetransportować wojskowy śmigłowiec Cesarstwa Nan Di i zostawić w okolicy, w której od dawna dochodziło do niewyjaśnionych zaginięć. Byli zdani na siebie... * Arnold siedział w ciasnym wnętrzu śmigłowca, nerwowo obracając w dłoniach swój masarski nóż. Silnik głośno wibrował, a w dodatku w uszach wciąż rozbrzmiewał mu głos podoficera: "Strzelajcie tylko w ostateczności!" Żółćman nie był pewien, czego się spodziewać, ale czuł, że nie czeka go nic dobrego. Gdy maszyna wylądowała na niewielkiej polanie otoczonej gęstym lasem, drużyna szybko wyskoczyła z helikoptera, gotowa do działania. Arnold z niepokojem patrzył na odlatującą maszynę. — No to zostaliśmy sami — powiedział jeden z żołnierzy. Powietrze było wilgotne, a ciszę przerywał jedynie szelest liści poruszanych przez lekki wiatr. Arnold rozejrzał się, czując zimny dreszcz na plecach. Nerwowo przełknął ślinę. Ruszyli w stronę jaskiń wskazanych przez wywiad. Połamane gałęzie i głębokie odciski w błocie sugerowały, że coś dużego poruszało się tu całkiem niedawno. — Mam złe przeczucia — szepnął do Arnolda jeden z żołnierzy, Bob. — Dobrze, że jesteś rzeźnikiem, najwyżej oprawisz tę bestię jak kurczaka. A kto wie, może nawet będzie smaczna — dodał, próbując żartować. — Każde mięso da się oprawić, ale nie każde powinno się jeść — odparł cicho Żółćman, przypominając sobie dawne opowieści starych rzeźników o zwierzętach, których mięso sprowadzało zgubę na tych, którzy je skosztowali. Z głębi lasu dobiegł ich odległy, nieludzki ryk. Drużyna natychmiast zamarła. Arnold odruchowo chwycił za karabin. Szybko zaczął tęsknić za sprzedażą kiełbasy w Hedongu. * Arnold zastanawiał się, który geniusz wpadł na pomysł złapania zwierza żywcem. Zdał sobie sprawę, że to może być jego ostatnia misja. Nie jest sztuką zginąć za Cesarstwo,ale lepiej żeby druga strona gryzła ziemię. Postanowił doradzić dowodzącemu akcją wycofanie do najbliższej wioski i zastawienie pułapki. Może uda się zarekwirować za wojskowym pokwitowaniem jakiegoś jaka i wykorzystać jako przynętę. O dziwo, podoficer Li się z nim zgodził! Uznał, że to oczywista pułapka małpoludów. Wydał swoim żołnierzom rozkaz oszczędzania amunicji. Zaczęli marsz ubezpieczony w kierunku najbliższej wsi. Mieli wrażenie, że stale ich ktoś obserwuje z okolicznego lasu. Kto tu był myśliwym,a kto zwierzyną? Czy jakaś żywa skamielina typu gigantopitek była warta ich życia? Może wystarczyło tylko zabrać próbki sierści dla naukowców i niech się bawią w laboratorium w genetykę regresywną czy klonowanie? Szeregowy Żółćman był przerażony... * Nagle wśród drzew coś się poruszyło. Było słychać ciężkie kroki oraz dźwięk łamanych z łatwością gałęzi. Arnold poczuł, jak włosy na głowie stają mu dęba. Bob, który szedł tuż obok, uniósł dłoń, zatrzymując oddział. — Kontakt! — krzyknął podoficer Li, celując karabinem w stronę lasu. Z cienia wyłoniła się masywna sylwetka. Nie był to jednak zwykły yeti, jakiego opisywały legendy. Stwór miał ludzkie oczy, zbyt inteligentne, zbyt świadome. Arnold z przerażeniem zauważył, że w jednej z jego wielkich łap coś się błyszczało: stalowy nóż wojskowy. — To… to niemożliwe… — wyszeptał. Bestia zatrzymała się, zmierzyła wzrokiem żołnierzy. A potem przemówiła niskim, gardłowym głosem: — Odejdźcie... albo zostaniecie na zawsze. * Żołnierzy wprawdzie na moment zamurowało z wrażenia, ale Li pierwszy odzyskał zimną krew i strzelił do stwora nabojem zawierającym środek nasenny. Małpolud upadł nieprzytomny i został na wszelki wypadek umieszczony w klatce. Sytuacja wyglądała nieciekawie, bo trzeba było albo kontynuować marsz do wioski, by zorganizować punkt obrony i stamtąd wezwać śmigłowiec albo zrobić to już tu i teraz. Arnold dostał rozkaz pilnowania zwierza i miał w razie czego dopilnować, żeby trafił w jednym kawałku w ręce naukowców. Ciekawe, kto wyjdzie z tego bez szwanku? My czy stworzenie? Skąd on miał nóż wojskowy i jakim cudem jest w stanie mówić? - pomyślał Żółćman. Do wiochy kawał drogi,a włochaczy może być tu zaraz więcej. * Arnold nerwowo ścisnął karabin. Małpolud wciąż pozostawał nieprzytomny, ale jego obecność budziła więcej pytań niż odpowiedzi. Podoficer Li, z ponurą miną, konsultował się przez radio z dowództwem. Nagle w lesie rozległ się dudniący ryk. Arnold spojrzał na Boba, który pobladł i wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć. - Li, co robimy? - zapytał Żółćman, nerwowo rozglądając się dookoła. - Robi się ciemno, nie możemy tu zostać. Zaraz przyjdą kolejne. Podoficer wziął głęboki oddech i ścisnął radio w dłoni. - Nie wiem, Arnold - przyznał cicho, wyraźnie spięty. - Dowództwo coś przed nami ukrywa. Każą nam zabrać to… “coś” do wioski i tam czekać na wsparcie. Do rozmowy wtrącił się Kim, naukowiec z Akademii Wojskowej, którego zadaniem podczas misji było zbadanie anatomii schwytanego yeti. - Mi to wygląda na jakiś nieudany wojskowy eksperyment - powiedział, mierząc wzrokiem nieprzytomną bestię. - Coś, co wymknęło się spod kontroli.
    2 punkty
  2. Kryszkow, Krasnodarska Góra i rękopisy starca Sawy Do redakcji "Tajemniczego Pollinu" Związku Kolektywistycznych Republik Rad. Według źródeł, których ze względu na bezpieczeństwo naszych informatorów nie możemy ujawnić, funkcjonariusze tzw. Tajnego Wydziału Badawczego mieli wejść na teren klasztoru w którym zamieszkiwał niegdyś starzec Sawa, położonego w okolicach Krasnodarskiej Góry. Oficjalnym celem podjętych działań ma być ochrona obiektów dziedzictwa kulturowego. Nieoficjalnie bezpieka poszukuje czegoś, co może wpłynąć na uczucia religijne chrześcijan w całym mikroświecie. Operacją ma kierować sam Siergiej Kryszkow, postać owiana wyjątkowo złą sławą. W przeszłości był odpowiedzialny za politykę ZKRR wobec środowisk akademickich i religijnych. Teraz za cel obrał klasztor, z którym związana była legendarna postać starca Sawy — mnicha, pustelnika, a w oczach niektórych wręcz proroka. Przepowiednia ta mówiła o wielkim rozłamie w chrześcijaństwie i o okresie sediswakancji na Tronie Pawłowym. Schizma miała zakończyć się przybyciem postaci z południa, czarnoskórego patriarchy, noszącego imię nieznane dotąd w dziejach Rotrii. To on miał zjednoczyć chrześcijaństwo i stawić czoła zwodzicielowi z Al Rajnu – Antychrystowi, który miał zdobyć wpływy nie przez miecz, ale przez iluzję i pozory. Wybrany niedawno patriarcha von Baden na pozór nie spełnia warunków przepowiedni. Nie pochodzi z Sambanafryki, nie ma ciemnej skóry i nie jest duchownym znanym ze skromności. Wybór patriarchy spoza kolegium kardynalskiego wzbudził kontrowersje. Dla jednych to znak odnowy, dla innych – dowód, że Rotria wpadła w ręce sił, którzy ponad świętą wiarą stawiają wpływy polityczne i rozgłos. Istnieją jednak interpretatorzy, którzy uważają, że von Baden jest przepowiedzianym czarnym patriarchą. Pochodzi z południa mikroświata - z Cesarstwa Niemieckiego. Nie ma czarnej skóry, ale ciemna jest jego przeszłość. Nade wszystko jednak, już pojawiły się głosy, że kardynałowie powierzyli mu stolec Pawłowy z nadzieją, że uda mu się przekonać schizmatyków do powrotu na łonu Kościoła Rotryjskiego. Czy ma to coś wspólnego z wkroczeniem służb ZSRR do klasztoru? Czy chodzi o coś więcej niż stare rękopisy? Według niepotwierdzonych informacji, w klasztorze zachowało się wiele rękopisów starca Sawy, które do dziś nie ujrzały światła dziennego. Mówi się o serii siedmiu objawień, z których tylko jedno zostało dotychczas upublicznione. Pozostałe miały zawierać nie tylko duchowe ostrzeżenia, ale i konkretne opisy przyszłych wydarzeń: daty, symbole, imiona, a nawet wzmianki o „technologii z innego nieba”. Konfiskata rękopisów przez komunistów dałaby im możliwość dowolnego manipulowania przepowiedniami i wpływania na emocje i decyzje chrześcijan rozsianych po całym mikroświecie. ZKRR, który oficjalnie odrzuca wszelkie formy religii, z pewnością nie miałby skrupułów, by wykorzystywać religijne przepowiednie... Czy działania Kryszkowa są elementem większego projektu – próbą przechwycenia duchowego dziedzictwa ogarniętego schizmą chrześcijaństwa i przekształcenia go w narzędzie inżynierii społecznej? A może w archiwach klasztornych rzeczywiście kryją się treści mogące zmienić bieg historii Kościoła Rotryjskiego, a może i całego Pollinu? Nikt nie zna jeszcze odpowiedzi. Ale już teraz wiadomo, że wybór von Badena nie uciszył pytań – przeciwnie, obudził nowe. Jeśli to on jest Czarnym Patriarchą, to gdzie znajduje się Antychryst, z którym ma się zmierzyć? Jeśli informacje o pochodzeniu Czarnego Patriarchy były metaforyczne, to może i te dotyczące Antychrysta takie są? Może "Al Rajn" z przepowiedni oznacza wszystkie państwa rządzone przez niewiernych? Tajemniczy Pollin będzie śledzić rozwój sytuacji. Czytelników prosimy o ostrożność – ale i czujność. W mikroświecie prawda często chowa się pod płaszczem bajki. Nawet najbardziej nieprawdopodobne historie mogą okazać się prawdą.
    2 punkty
  3. Po pewnym opóźnieniu, które wynikło z chwilowego chaosu organizacyjnego, Staromiejska Galeria Sztuki i Handlu po raz kolejny wypełniła się gośćmi, którzy do Zwierzogrodu zjechali z całego Mikroświata. Już za chwilę na Wielkiej Sali im. Patriica Waffla rozpocznie się piąta z kolei Gala Rozdania Nagród im. Aleksieja Yobla za rok 2024. To tradycja, która już na zawsze wpisze się w historię i kalendarz wydarzeń Pollinu. Głosowanie zakończyło się dzisiaj o godzinie 20:00. Głosy są aktualnie liczone i weryfikowane. Już za chwile rozpocznie się Gala... DW: @Obywatel Federacji @Mieszkaniec
    2 punkty
  4. Panowie, panowie, spokojnie. Bądźmy tolerancyjni na obecność innych religii. Multikulti, panowie, multikulti.
    2 punkty
  5. Przeczytałem z uwagą cały wątek i muszę stwierdzić@Andrzej Ordyński, że nasze pomysły na szkolnictwo wyższe są niemal identyczne. Na dowód proszę prześledzić działalność Międzyprowincjonalnej Akademii Naukowej Insulii, Akademii Nauk Mikrozoficznych im. Jezeera Enkesa w Ivanowie albo Politechniki Cesarskiej w Gaudium. Te uczelnie nie zajmowały się nigdy produkowaniem biurokracji, robieniem kalki realowej uczelni wyższej, doktorowaniem się ani tworzeniem niepotrzebnych nikomu prac dyplomowych, tylko zbieraniem wolnych myśli Insulijczyków, ich przyjaciół i gości w jednym miejscu. Taki Uniwersytet chciałem też stworzyć obejmujący swoim zasięgiem nie tylko jeden kraj, ale całą federację i zapraszającym do siebie ludzi nauki z państw ościennych. Żebyśmy nie robili niepotrzebnie kilku takich samich projektów, rozdrabniać mocy przerobowych, ale za to zrobić więcej i lepiej razem, to jestem w stanie zrezygnować z tworzenia własnej uczelni. Jestem gotów wesprzeć Twoją inicjatywę. Ale Utopia SA chciałaby zasilać ją swoimi funduszami, objąć patronatem i mieć wpływ na jej funkcjonowanie. Mieszanie do takich spraw państwa może się skończyć zbędnym przebiurokratyzowaniem - lepiej, żeby uczelnia była autonomiczna i kierowana przez społeczność akademicką (tak jak zakładał MUN i MANI). Nie widzę też powodu, ażeby rozdzielać mirkoświatowych naukowców/studentów/badawczy na wiele różnych uczelni, więc chciałbym, żeby tworzona uczelnia miała charakter międzynarodowy, o czym marzył Aleksander Novak (który w ogóle mnie zapewniał przy tworzeniu Międzynarodowego Uniwersytetu Nordackiego, że Ty też bierzesz udział w pracach nad nim, co możesz teraz potwierdzić albo zdementować...). Chętnie zobaczyłbym Voxlandczyków i Winkulijczyków dzielących się z nami swoimi spostrzeżeniami, badaniami i podróżami po archiwach.
    2 punkty
  6. Bardzo dziękujemy za ten świetny występ! Powoli zbliżamy się do ogłoszenia zwycięzców w każdej z tegorocznych kategorii. Zanim to się stanie chciałbym przekazać państwu świetne wieści. Dzięki hojności akcjonariuszy Grupy Kapitałowej Utopia i Zrzędnika Całodobowego w tym roku osoby, które zdobędą nagrodę w kategoriach Osobowość Roku oraz Niedoceniony Świr w postaci kolejno 325 nordów oraz 125 nordów (lub 8.000 i 3.000 libertów, do wyboru przez zwycięzcę). Z tego miejsca pragnę serdecznie podziękować wszystkim akcjonariuszom, którzy zdecydowali się wesprzeć nasze wydarzenie!
    1 punkt
  7. Światła na sali nagle przygasły. Gwar ucichł, na scenie pojawił się prezenter tegorocznej Gali - Tomas Traudorf. Infret nite Murøtykk! Niezmierni miło mi jest powitać wszystkich państwa na tegorocznej Gali Rozdania Nagród im. Aleksieja Yobla za rok 2024. Tegoroczna edycja była opóźniona, za co, w imieniu organizatorów i swoim, serdecznie przeprosić. Yoble za rok 2025 rok na pewno odbędą się na czas! *śmiech* Zanim przejdziemy do najważniejszej części dzisiejszego wieczoru chciałbym zaprosić państwa na występ artystyczny, który wprowadzi nas w klimat miejsca, w którym się znajdujemy. Przed państwem dwójka muratyckich artystów - D.E.X wraz z V.I.K, którzy wykonają piosenkę pt. "Ruoska", zaśpiewaną w dialekcie amprackim języka muratyckiego. *zaczyna się część artystyczna*
    1 punkt
  8. Rozmawialiśmy na ten temat i wyraziłem zainteresowanie projektem, ale nigdy nie przeszliśmy do żadnych konkretów. Projekt uniwersytetu międzynarodowego jest interesujący, ale jeśli oznaczałoby to udział władz wielu państw, to szybko dojdzie do paraliżu. A to nie będzie konsensusu w jakiejś kwestii, a to gdzieś minister ds. szkolnictwa wyższego będzie nieaktywny. Uniwersytet mógłby być niezależny od wszelkich władz i stanowić, na wzór średniowieczny, korporację uczonych i studentów, rządzącą się samodzielnie. Tylko jak to wyglądałoby w praktyce? Średniowieczni klerkowie, jak się zdaje, kierowali się trochę innym etosem niż mikronauci. A i w realu na uniwersytetach rządzonych przez studentów dochodziło niekiedy do gorszących inb. Nawet jeżeli rektor w myśl naszej koncepcji ma być tylko moderatorem, a nie zarządcą, to powinna to być osoba odpowiedzialna i merytoryczna. Dowolny wybór studentów (gdy studentem będzie mógł zostać każdy, nawet niekoniecznie obywatel FN) tego, moim zdaniem, nie gwarantuje.
    1 punkt
  9. Świętuj z nami na sportowo 23. rocznicę powstania Księstwa Sarmacji! Najlepsze sportowe emocje! Zapraszamy! Więcej informacji tutaj: https://fc.sarmacja.org/viewtopic.php?t=37229
    1 punkt
  10. I stało się! Zakończyliśmy z dniem 18 maja proces składania kandydatur na organizacje XXVII V-Mundialu. "Surowy" czas do pierwszego gwizdka sędziego w ramach imprezy głównej to szerokopojęta jesień-zima'25 Nie zwlekając za długo chciałbym Państwu przedstawić dwie opcje, jakie wpłynęły do władyków MUP. Pierwsza oferta to wspólna kandydatura Królestwa Hasselandu i Królestwa Skarlandu. LINK BEZPOŚREDNI DO OFERTY "HASSCA": https://kustosz.stempel.org.pl/1081/101005704499827633.pdf Niezręcznie mi wspominać o drugiej opcji, ale muszę, w końcu zdecydowaliśmy się wystawić opcję narodu, w którym mam zaszczyt pełnić funkcję oberhaupta. Tak, Kotlina Edelweiss jest drugim kandydatem na organizatora! LINK BEZPOŚREDNI DO OFERTY "EDEL": https://kustosz.stempel.org.pl/1017/101005704499828301.pdf Serdecznie zapraszam do przeglądu i zapoznania się z prezentacjami kandydatur, wszystkich zainteresowanych losem piłki kopanej. W imieniu MUP chciałbym podziękować i jednocześnie pragnę życzyć obu opcjom-kandydatkom na organizatora, wytrwałości i powodzenia! Tymczasem chciałbym także, jako Sekretarz MUP wyznaczyć ważne terminy dotyczące głosowania. 1) Czas na zapoznanie się z ofertą państw kandydujących - 31 maja b.r. 2) Rozpoczęcie głosowania gospodarza XXVII Mistrzostw Mikroświata w piłce nożnej - 1 czerwca b.r. 3) Zakończenie głosowania gospodarza XXVII Mistrzostw Mikroświata w piłce nożnej - 1 lipca b.r. 4) Oficjalne ogłoszenie gospodarza XXVII Mistrzostw Mikroświata w piłce nożnej - 2 lipca b.r.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00