Po wysłuchaniu wykładów wygłoszonych przez profesora Boscha Waksman postanowił się zdrzemnąć. Niby nic dziwnego, wszakże był zmęczony po długiej pieszej podróży, jednak czuł, że ten sen będzie zupełnie innym niż to, co przeżywał do tej pory. Czuł, jak jego powieki powoli opadają, jakby coś im kazało. Zignorował jednak te dziwne myśli i poszedł do swojego namiotu. Zasnął dość szybko, nawet nie pamiętał kiedy się to stało. Początkowo wszystko przebiegało, że tak to ujmę, normalnie. Jednak nagle coś zobaczył... Zobaczył zamek. Czyżby śnił świadomie? To co widzi w ogóle nie wydawało się być snem. Zamek był ogromny i przepiękny. Waksman obserwował go z góry, niczym lecący ptak.
Z racji posiadania lęku wysokości szybko się ocknął, cały spocony rzecz jasna. Przetarł czoło i poszedł podzielić się tym fenomenem z pozostałą częścią grupy. Ci początkowo niedowierzali, jednak po chwili zastanowienia przyjęli ten fakt do wiadomości - to czego szukamy faktycznie jest zamkiem, a Waksman właśnie miał jego cudowne widzenie. Nie zwlekając wszyscy rozdzielili się aby znaleźć jakieś poszlaki. Może w okolicy obozu coś się znajdzie?
Kaspar poszedł w kierunku północno-wschodnim. Czuł wewnętrznie, że tam na pewno coś znajdzie. Wtem, ni stąd ni z owąd zobaczył przed sobą duży dziwny głaz z wyrytymi runami. Szybko zawołał resztę grupy, aby pomogła mu rozszyfrować tą zagadkę. Może to jakaś wskazówka? Może zdradzi nam gdzie znajduje się szukany przez nas zamek?