Słuszna uwaga.
Ja uważam, że spłodzenie wyroku czy tam orzeczenia to jednak coś wymagającego większego nakładu pracy, a jednocześnie potrzebnego państwu. Jeśli liczymy artykuły prasowe, o podobnej długości lub nawet dłuższe, to orzeczenia sądu też wypadałoby liczyć.
Ale nie wiem, czy to dobry pomysł, by iść tą drogą... Bo komuś w przyszłości może przyjść do głowy, żeby liczyć prace graficzne do aktywności, działalność wojskową i więcej rzeczy, a wtedy zrobi nam się biurokratyczny koszmar, bo ktoś to będzie musiał liczyć. Może jednak ograniczymy się do samego kryterium postów, których liczenie łatwo można zautomatyzować?