• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Joachim Cargalho

    Joachim Cargalho

    Freutreggër


    • Punkty

      3

    • Postów

      114


  2. Albert Fryderyk de Espada

    Albert Fryderyk de Espada

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      2

    • Postów

      2 682


  3. Włodzimierz Molotin

    Włodzimierz Molotin

    Mieszkaniec


    • Punkty

      2

    • Postów

      1 423


  4. Femme Mystere

    Femme Mystere

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      1

    • Postów

      354


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Stocznia Jerngard w Mosellbi to największa stocznia w Koribi zdolna produkować jednostki nawodne o iście ogromnych rozmiarach. Stocznia Jerngard w ciągu swojej działalności zbudowała ponad 5000 w pełni wyposażonych statków pełnomorskich, m.in.: kontenerowców, statków pasażerskich i żaglowców. Jednak to nie te okręty stanowią perłę w dobytku wszystkich jednostek zwodowanych w stoczni, gdyż w stoczni w sąsiedniej Muratyce powstawały w przeszłości większe okręty komercyjne. Trzon okrętów konstruowanych w Stoczni Jerngard stanowią okręty wojenne, liniowce, niszczyciele, korwety oraz wiele wiele więcej. W stoczni tej powstał właśnie największy okręt wojenny Muraktyki czyli liniowiec Leviatan. W samej stoczni służy również największy dźwig pływający wyprodukowany właśnie przez stocznię Joengard, w ramach zwiększenia możliwości przerobowych doków stoczni jak i całego kompleksu. W chili obecnej stocznia dysponuje 6 suchymi dokami, z czego dwa największe mierzą około 500 metrów długości i 80 szerokości (Dok A) oraz 672 metry długości i 92 metry szerokości (Dok B) i są w stanie produkować jednostki o wyporności do 800 000 ton lub wielu mniejszych jednostek na raz. Trzy pomniejsze doki posiadają wymiary 390x65 metrów i możliwość konstruowana okrętów o wyporności dochodzącej do 280 000 ton. Ostatni i zarazem najstarszy dok, obecnie znany jako Dok C mierzy 167 metrów długości i 42 metry szerokości. Lista Doków konstrukcyjnych: Dok A -500x80m Dok B -672x92m Dok C -167x42m Dok D -390x65m Dok E -390x65m Dok F -390x65m
    1 punkt
  2. Umelski Ulen, 6.10.2022 - A więc to jest moje biuro? - zapytał stając na wprost wysokiego budynku, którego szara elewacja wprowadzała go w grobowy nastrój. Ciężki stalowe drzwi zaskrzypiały głośno, gdy ujawniły przed nim wnętrze. Stukot jego butów niósł się po długim korytarzu, a migoczące świetlówki syczały złowrogo. - Proszę pomóż mi, porwali mi dziecko - zawołała kobieta, która nagle pojawiła się w drzwiach, od strony ulicy. - Odejdź stąd, czym prędzej - odepchnął ją jeden z ludzi, którzy wprowadzili Joachima do budynku. Drewniane biurko pośrodku wielkiego pokoju było jednym meblem. Na nim stała lampa, która doświetlała jego miejsce pracy. - Drzwi żeliwne, nie da się ich przebić. Tutaj nie ma okien. Będzie Pan tutaj pracować, a my będziemy pilnować tego budynku. Na dziedzińcu jest miejsce na zaczerpnięcie... - chrząknął - świeżego powietrza. Po skończonej pracy, odwozimy Pana do domu i jedno auto zawsze tam stacjonuje. To naprawdę nieciekawa okolica - wyrecytował, jakby miał okazję to powtarzać codziennie. Obejrzał dokładnie przedstawione mu mapy. Teren, który otrzymał pod opiekę nie był największych rozmiarów, ale posiadał bardzo ciekawe cechy. Cargalho stał przy biurku, odruchowo szukając za sobą krzesła. Wodził palcem po mapie. - Te dwie wyspy? Co tam znajdziemy? - zapytał podnosząc wzrok na swojego przewodnika. - Na jednej jest wiezienie - odpowiedział wskazując palcem tę konkretną. - A na drugiej? - dopytywał Cargalho. - Musi się Pan przekonać na własne oczy - zakończył.
    1 punkt
  3. Przewodniczący RKL przejrzał listy i zadecydował następująco: - Przekazywać się będzie 65% importowanych z Magnifikatu surowców na rozbudowę RAC, badania w PZPCh oraz CzAk. Pozostałe materiały transportowane będą i magazynowane niedaleko stolicy. - Zbuduje dodatkowy ośrodek produkcyjny PZPCh. - Wyśle dodatkowe maszyny na budowę RAC.
    1 punkt
  4. Na koniec otwarto oficjalnie gmach, wszyscy weszli do środka na mały poczęstunek i zwiedzanie, a w tle grała lokalna orkiestra. Po paru godzinach wszyscy się rozeszli, a gmach rozpoczął pełnienie swoich obowiązków.
    1 punkt
  5. Zważywszy na to, że mam w planach budowę stoczni w Ramsteinstadt, będę posiłkować się na tej stoczni.
    1 punkt
  6. Serwus, arriba! Bardzo mi miło móc przywitać się z lokalną społecznością. Jestem raczej starej daty mikronautą i przez jakiś czas nie udzielałem się w ogóle - ale lurkując raz na jakiś czas po różnych stronach natrafiłem na wzmiankę o leżącej na Nordacie Muratyce. Przeczytawszy trochę o ostatnich pomysłach - pomyślałem sobie: czemu by nie przedstawić się, nie rozejrzeć i może trochę podziałać jeśli uda mi się znaleźć swoją niszę? Jestem entuzjastą RPGowego gamingu, interesuję się mnogością różnych kultur i... rzeczami po prawdzie bardzo losowymi. Muzyką orchestralną, militariami, historią. Ta lista jest niepełna i na pewno się rozwinie. ? Zostałem już mile powitany na Discordzie, liczę na poznanie interesujących person działaczy i tutaj! /?/ Elias
    1 punkt
  7. Dzisiaj przenosimy się do niewielkiej miejscowości Duszyn, aby zakosztować złocistego napoju. Dlaczego akurat piwo z Duszynu ? Browar ten warzy jedno z najlepszych piw w Koribi, a jego produkcja trwa od 736 lat. Jest to najstarszy browar w Koribi jak i Muratyce, który produkuje piwo według tradycyjnych metod, przy otwartych kadziach, co dziś już jest dużą rzadkością. Duszyn zawdzięcza swoją przygodę ze złocistym napojem księciu Henrykowi Brodatemu, który ulokował swój dworek właśnie w tej miejscowości, ale także i co najważniejsze - w 1286 r. wraz z nim do Duszyna przybył nieznany z imienia mistrz ważenia piwa. Dzięki książęcemu przywilejowi miejscowość miało wyłączne prawo na sprzedaż piwa w okolicy. Stało się swego rodzaju okolicznym monopolistą. Sam browar mieścił się na terenie obszaru dworskiego należącego do księcia. W 1625 r. Duszyn, stał się własnością rodu Poruńskich, a w 1661 r. Jan Henryk Poruński, przejął folwark z browarem i jeszcze w tym samym roku rozpoczął budowę nowego i nowoczesnego zakładu z warzelnią, chłodnią, słodownią, młynem, suszarnią i lodownią. W XIX wieku nastąpił szybki rozwój browaru. Wybudowanie linii kolejowej stworzyło bardzo korzystne warunki rozwoju. W 1824 roku piwo produkowane w tym browarze zaczęto butelkować. W latach 1861-1863 w pobliżu pierwszego, wybudowano drugi browar, który wyposażony był w pierwszą w okolicy maszynę parową. W 1890 roku w browarze wprowadzono oświetlenie elektryczne i dodano nową maszynę parową oraz wybudowano oczyszczalnię ścieków. W roku 1893 pojawiła się linia kolejowa Browar-Dworzec kolejowy. Po pożarze browaru w 1926 rozpoczęła się gruntowna modernizacja browaru, wymiana osprzętowienia i rozbudowa budynku browaru. Efektem tych modernizacji był wzrost produkcji piwa od 402 tys. hektolitrów w 1932 r. do 899 tys. hektolitrów w 1943 r. W roku 1953 rozpoczął się eksport piwa na skalę ogólno-krajową. W roku 1959 Browar Duszyn musiał dostosować się do nowych warunków i przestawić się na gospodarkę rynkową. W latach 90. XX wieku browar był nadal modernizowany. Dziś Browar Duszyn rozwija coraz bardziej kampanię reklamową, a piwo w nim produkowane zdobywa nowe rynki zbytu. Przeprowadzane są dalsze modernizacje. W 2011 roku ponownie rozbudowano Browar, co pozwoliło zwiększyć produkcję piwa przy zachowaniu surowych wymagań jakościowych. Przy browarze działa muzeum poświęcone jego historii. Browar wykorzystuje między innymi Tuluską odmianę chmielu do produkcji swojego flagowego produktu jakim jest słodkie i niezwykle aromatyczne piwo uznawane przez wielu krytyków za jedno z najlepszych w swoim gatunku na świecie.
    1 punkt
  8. Umelski Ulen, 9.10.2022 Poprzedni dzień spędził w swoim domu, z dala od obowiązków. Cały czas zastanawiał się nad wydarzeniami, które spotkały go piątkowego wieczoru. Bieda, którą tutaj zobaczył była realnym odzwierciedleniem potrzeb mieszkańców. Ale dzieci żyjące wraz z hordą dzikich psów były dla niego naprawdę nie do wyobrażenia. Chwycił gazetę, którą wertował dokładnie. Cały czas poznawał ten region i każda informacja była dla niego ważnym elementem układanki. Spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 11:17. Zerwał się z krzesła i w biegu narzucał na siebie beżowy trencz, który wyróżniał go na szarych, uleńskich ulicach. Szedł co sił w nogach, by dotrzeć na czas. Artykuł wskazywał jeden z parków jako miejsce przeprowadzenia egzekucji. Dotarł na miejsce w niecałe 40 minut, a tam miało się już wszystko dokonać. - Za chwilę dasz na spokój, szmato! - krzyknął facet, który miał dać znać o dokonaniu mordu. - Ja nic nie zrobiłam, ludzie! Ja nic nie zrobiłam! - przeraźliwie krzyczała jedna z nich, gdy reszta była już raczej pogodzona ze swoim losem. - Stop! Stop! Co tu się dzieje?! - wykrzyczał z daleka Cargalho, który podszedł w miejsce niedoszłej rzezi. - A Ty co za jeden? - powiedział facet, zdecydowanie niezadowolony z obrotu spraw. Ostentacyjnie zerknął za zegarek, który właśnie wybijał południe. - Joachim Cargalho, Freutregger. Co to za samosąd? - dopytywał stanowczo. Facet opowiedział mu tę samą historię, którą Joachim przeczytał w gazecie. Napomknął również o tym, jak często zmieniają się zarządcy tego miejsca. Nie miał sobie za złe, że przewodniczy tej egzekucji, jednak w niesmak była mu obecność - w jego oczach - intruza. Teraz jednak poczuł, że nie można tego skończyć. Zapytał więc - Co mamy z nimi zrobić, jeśli się już tu pojawiłeś? Dla Joachima było jasne, że trzeba je skierować przynajmniej do więzienia, aby można było to wyjaśnić. - Wyślijmy je na wyspę - stwierdził bez zastanowienia, wiedząc, że właśnie tam znajduje się zakład karny. - Na wyspę? - zaśmiał się niepoważnie niedoszły kat - Ale którą? - dodał.
    1 punkt
  9. Umelski Ulen, 7.10.2022 Przyszedł czas na pierwsze obejście. - Pójdę sam - stwierdził stanowczo, gdy dwójka z towarzyszących mu osób już zakładała płaszcze. Popatrzyli się na siebie z wielkim zdziwieniem, jednak nie skomentowali tego, a jedynie posłusznie dostosowali się do jego wyboru. Brudne uliczki, którymi ciągle płynęły jakieś ścieki, zdecydowanie przypominały rynsztok. Ludzie nie przechadzali się tymi ulicami. Gdy tylko ktoś musiał się tam pojawić, albo przemieszczał się szybkim krokiem przy ścianach zabudowań, albo zmuszali się do biegu, zakrywając twarz rękoma. On natomiast szedł pewnie i widział gapiów w oknach, którzy patrzyli się na niego. Jedni pewnie uważali go za wariata, inni bali się o jego życie. W końcu, na jednym ze skwerów zauważył małą dziewczynkę, która wodziła patykiem po kawałku ziemi. Normalnie, widok ten nie byłby dla niego zaskakujący, jednak tutaj wyglądało to zupełnie inaczej. Wyczuł już klimat tego miejsca, dlatego podszedł do niej. - Nie powinnaś tu być sama - powiedział stając tuż obok niej, jednak ona nie zareagowała. Machała swoim patykiem niewyraźne wzory. Kucnął więc obok niej i chwycił za ramię. - Halo!? Słyszysz mnie... gdzie są Twoi rodzice? - zapytał, a ona odwróciła się wbijając w niego wściekłe spojrzenie i szczerząc agresywnie zęby. Powstał szybko i cofnął o krok. Nagle niemal zewsząd zbiegło się pełno wychudzonych psów, które murem stanęły przed dziewczynką i zaczęły ostro oszczekiwać Joachima, zmuszając go do jeszcze kolejnych kroków w tył. - Lepiej stąd odejść - szepnął mu głos z jednego z okien. Nie miał nawet pojęcia, z którego miejsca dokładnie te słowa padły. Psy nadal zajadały, a dziewczynka stanęła z nimi nadal pokazując swoje kły. Później odwróciła się i gwizdnęła niewyobrażalnie głośno. Psy podążyły za jej krokami, a chwilę później zniknęli za rogiem... - Życie mu niemiłe? - było słychać głosy z okien - Powinien wylądować na wyspie, skoro chce z nią zadzierać.
    1 punkt
  10. Jak najbardziej! Innej opcji nie widzę. Postaram się też załatwić truskaweczki i winogronka, żeby można było je maczać w fontannie z czekolady ? Oj takiego Sejmiku każdy Koribijczyk pozazdrości! ?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00