Dziękuję Panu Ministrowi za rozpoczęcie tej dyskusji. Rzeczywiście, temat jest bardzo ciekawy. Jak już pisałem na discordzie, Brodrię uważam za niepowtarzalny fenomen mikronacyjny. Dlaczego? Brodria zawsze była niestabilnym państwem, ale jest zaskakująco trwałym krajem. Dzieje Brodrii to nieustanne rewolucje i wojny domowe, konflikty pretendentów, zmiany ustrojowe, wzloty i upadki, utraty archiwów i budowy nowych forów. Chyba żadna mikronacja by tego nie przetrwała, a Brodria dalej trwa - już nie jako zjednoczone państwo, ale jako idea.
Obecnie jest już niewielu mikronautów, którzy mogliby określić "brodryjskość" jako swój podstawowy podmiot lojalności - wspomniany już Iwan Pietrow, zapewne też Piotr Romanow i Borys Zamycki. Nie mam pojęcia, czy w ZKRR ktoś się tak określa. Istnieje jednak sporo ludzi, którzy zetknęli się z Brodrią na pewnym etapie swojej działalności i są zainteresowani losami "przestrzeni postbrodryjskiej". To sprawia, że "II brodryjska wojna domowa" wydaje mi się teoretycznie możliwa.
Pytanie brzmi jednak, jaki byłby motyw przewodni drugiej wojny? W przypadku pierwszej wojny wszystko było w miarę proste, każdy wykroił swój kawałek tortu, wszyscy byli zadowoleni. Jedynym przegranym było Carstwo Brodryjskie Iwana, który i tak zamierzał wówczas wycofać się z mikroświata. Zgaduję, że nikt nie byłby zainteresowany kierunkiem odwrotnym, czyli "zbieraniem ziem brodryjskich", bo wówczas wojnę przegraliby wszyscy poza jednym. Pretensje do władzy nad całą Brodrią wielokrotnie formułował Piotr Romanow, teraz alternatywnym pretendentem został Iwan Pietrow.
Inną opcją byłaby wojna, która nie doprowadzi do zjednoczenia Brodrii, a jedynie do zmian granicznych. Pozytywną stroną byłoby (lub przynajmniej mogłoby być) uporządkowanie bordergore. Ale czy to mogłoby się udać bez odgórnej reżyserii?
W każdym razie, cieszę się, że temat brodryjski znowu się pojawił, bo ma on potencjał na ożywienie Nordaty. Gwardia Nowej Ordy chętnie spróbuje swoich sił w uczciwej walce. 🙃