• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Kamiljan de Harlin

    • Punkty

      5

    • Postów

      559


  2. August de la Sparasan

    August de la Sparasan

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      1

    • Postów

      152


  3. Bolesław Kirianóo von Hohenburg

    • Punkty

      1

    • Postów

      1 147


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.10.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wielka aktualizacja - nasze piękne godło i herb widnieją już na stronie Nordaty na Micropedii. Rozbudowa rozdziału o historii - na razie w ramach kontekstu o predecesorach naszego państwa, czyli Unii Trzech Narodów i I Federacji Nordackiej. Na pewno wkradły się jakieś błędy do tej historii. Pamięć ludzka jest zawodna, a archiwa są coraz uboższe z każdym pożarem i przepadem. Przydałby się jakiś fact-checking ze strony działaczy UTN, I FN, Winkulii oraz Insulii. Link - https://wiki.mikronacje.info/II_Federacja_Nordacka
    2 punkty
  2. Rozpoczęcie ekspedycji było wydarzeniem, o którym mówiła cała federacja. Uroczystość wodowania MS "Engelbregt Gravning" w Koribii odbiła się szerokim echem w mediach, a przemówienia kluczowych postaci nadały misji niemalże mityczny charakter. Teraz, gdy statek został oficjalnie oddany do służby, załoga i naukowcy mieli stawić się na pokładzie, aby rozpocząć pierwszą w historii ekspedycję na biegun północny. Port Jerngard, skąpany w chłodnym, porannym słońcu, tętnił życiem. Dokerzy dźwigali ostatnie skrzynie z zapasami, podczas gdy załoga przygotowywała statek do wypłynięcia. Na pokładzie panowała atmosfera podekscytowania, ale również nerwowości – wszyscy wiedzieli, że wyruszają na wyprawę, która na zawsze zapisze się na kartach historii Pollinu. Kapitan statku, doświadczony żeglarz Anton Hevland, wydał pierwsze rozkazy. Załoga statku i naukowcy mają zebrać się na mostku do południa. Wtedy przedstawiony zostanie ogólny plan podróży, przydzielone zostaną pierwsze obowiązki, a statek wyruszy na północ. Do tego czasu każdy uczestnik wyprawy może zrobić jedną z dwóch rzeczy: Wizyta w magazynie ładunkowym, gdzie trwa ostatnie pakowanie zapasów. Możliwość przeprowadzenia inspekcji sprzętu i omówienia z inżynierami gotowości statku. To szansa na upewnienie się, że wszystkie urządzenia, od radarów po narzędzia do badania lodu, są sprawne. Może też pojawić się okazja, by poprosić o dodatkowy sprzęt lub zasugerować ulepszenia w już przygotowanych systemach. Wejście na pokład i rozmowa z członkami załogi. Przydałoby się poznać swoich towarzyszy podróży przed wyruszeniem na nieznany ląd. Nawiązanie więzi z załogą, naukowcami i mechanikami może zwiększyć ich zaufanie.
    1 punkt
  3. Komarchia Nordacka to kolebka kultury nordackiej - tak miało być w założeniu. Aby stało się to faktem, musimy poczynić jakieś kroki celem ustalenia, czym ta kultura jest? Jesteśmy nie tylko obywatelami swoich regionów, ale także członkami wspólnej społeczności. Jaka jest architektura typowa dla Komarchii? Jaki klimat narracyjny ma mieć Komarchia? Główne środki transportu? Na czym oparta jest (ma być) gospodarka? Niezwykle istotne są kwestie demograficzne: struktura wieku, przyrost ludności, gęstość zaludnienia, rozłożenie tej ludności, urbanizacja. Celujemy w młode, starzejące się czy stabilne społeczeństwo? Dawniej przyjęliśmy, że w Komarchii panuje klimat umiarkowany chłodny przejściowy. W rejonach górzystych roślinność okołokarpacka. W kotlinach i równinach znajdują się ośrodki miejskie, w tym największy - Wielkie Miasto Achkov. To są kwestie do głębszego omówienia. Zapraszam do wyłożenia na stół propozycji. @Obywatel Federacji
    1 punkt
  4. Drodzy koledzy partyjni, Nie zgłaszam zaostrzeń co do projektu. Więcej, dziękuję za jego przedłożenie. Potrzebujemy jak najszybszego ustanowienia solidnych podstaw wielkiej Monarchii.
    1 punkt
  5. Bolesław Kirianóo von Hohenburg wszedł do przestronnej kajuty, która służyła za miejsce spotkań, ale także relaksu dla załogi. Pomieszczenie było proste, ale funkcjonalne – w rogach znajdowały się stoły, przy których można było zagrać w karty, szachy lub porozmawiać o nadchodzących wyzwaniach. Przy ścianie stał regał wypełniony po brzegi zapasami kawy, herbaty i słonych przekąsek. Pośrodku stał długi stół, a przy nim zebrała się grupka członków załogi, pogrążona w ożywionej rozmowie. Na dźwięk otwieranych drzwi, kilka osób odwróciło wzrok w kierunku nowo przybyłego. Większość była dalej zaaferowana rozmową. Byli to zróżnicowani ludzie – od naukowców po marynarzy, każdy z nich wnosił coś unikalnego do tej wyprawy. Uwagę przykuwał dość wysoki mężczyzna w średnim wieku z blizną na twarzy. Prawdopodobnie Muratykanin. Zachowywał się dostojnie, sprawiał wrażenie poważnego człowieka. Jego twarz zdradzała, że ma za sobą wiele niekoniecznie przyjemnych doświadczeń. Obok niego siedział prawdopodobnie młodszy oficer Marynarki Wojennej Zjednoczonych Sił, co można było ocenić po jego śnieżnobiałym mundurze. Sprawia wrażenie nowicjusza, ale widać jest, że gość ma zapał do działania. Dalej, w kącie, dwóch naukowców i jedna naukowczyni w białych fartuchach rozmawiali o jakimś nowym eksperymencie, gestykulując żywo. Do Bolesława nie wiadomo skąd podszedł młody marynarz, który przerwał jego wycieczkę wzrokiem po kajucie. - Wasza Imperatorska Mość! Cześć! Jak tam dzień leci? - zapytał się marynarz. Na pierwszy rzut oka było widać, że to ten typ człowieka, który potrafi gadać bez przerwy o wszystkim i niczym. - Nazywam się Hvartzgshetrk, ale znajomi i menele na ulicy mówią mi Hvart. Pochodzę z Hawilandu, ale od kilku miesięcy mieszkam w efenie. Słuchaj gościu, ta ekspedycja to wyprawa moich marzeń. Zawsze zastanawiałem się, czemu mapy Pollinu są takie puste na biegunach. Już od dzieciństwa chciałem sprawdzić, czy tak jest naprawdę, czy jednak jest tam coś, o czym jeszcze nie wiemy. No i zobacz ile mamy tutaj towaru, znaczy kawy. Niestety surowo zabronili nam picia alkoholu w trakcie trwania całej wyprawy, więc doctrińskiej kawy nie przygotuję. Chcesz coś do picia może? Jegomość nawijał tak dalej i dalej. Bolesław dowiedział się, że Hvart studiował w Postanie inżynierię morską, pracował w stoczni w Hawilandzie, a niedawno przeprowadził się do II FN żeby znaleźć lepiej płatną pracę. Przed ekspedycją zajmował się budową kontenerowców w Kirianii. No i oczywiście najważniejsza informacja - Hvart był koneserem kawy, a jego ulubiony napój to 45% doctrińska kawa i ex æquo hawilandzka czarna herbata z dodatkiem wina. Możesz teraz: kontynuować rozmowę z Hvartem, porozmawiać z naukowcami w kącie, przyłączyć się do zebranych przy długim stole na środku kajuty.
    1 punkt
  6. Bolesław zatrzymał się na chwilę przed wejściem, patrząc na statek i uwijający się przy nim personel. "Engelbregt Gravning" był niewątpliwie kolejnym cudem koribijskiej myśli technicznej - różne przeciwności losu mogły ich spotkać na trudnej wyprawie na owiany dotąd tajemnicą wycinek Pollinu, ale rozpad łajby z pewnością im nie groził. Wciągnął świeże morskie powietrze, spojrzał w niebo, oceniając pozycję słońca na nieboskłonie, po czym wszedł na pokład, mrucząc do siebie pod nosem "Do zobaczenia na biegunie, komuszki". Rozglądając się po wnętrzu jednostki, zauważył, że większość pomieszczeń była utrzymana w surowym, służbowym charakterze, nie zabrakło wszakże kilku przyozdobionych kajut, prawdopodobnie na wypadek potrzeby rozmowy dyplomatycznej. Idąc ku przydzielonego mu pokoju, von Hohenburg zastanawiał się nad przebiegiem wyprawy, który nie został jeszcze dokładnie określony, być może ze względu na obawy dotyczące wycieknięcia takich danych, dopóki są na stałym lądzie? Kiedyś, parę lat temu, za czasów niepodległej Kirianii rozważano podobną wyprawę i wtedy pomysłem Kirianóo było przybicie do południowego brzegu Arctiq i założenia tam pierwszej bazy badawczej, aby potem powoli lecz sukcesywnie piąć się na północ tej podbiegunowej wyspy, mijając (i potencjalnie badając) kolejne batawsko-abachawskie kolonie, zakładane za czasów świetności obu tych nordackich imperiów. Ostatecznym celem takiej wersji podróży miało być puszczenie statków zadokowanych na południu Arctiq koło brzegu na północ, gdzie spotkałyby się z lądową ekspedycją i wspólnie podążyły w nieznane - wciąż nie wiadomo, czy na pokładzie statku, czy na piechotę, ponieważ nikt nie wie, co można tam zastać, a zdjęcia satelitarne tego regionu są często zniekształcone przez burze i wichry targające "Szczytem Vadmy", jak zwykli określać biegun północny starożytni Kiriowie, a przynajmniej ci, którzy odkryli, że planeta nie ma kształtu płaskiego trójkąta z Marsylią w centrum. I chociaż przedstawiał już te plany głównemu architektowi wyprawy, Kamiljanowi de Harlin von Wespucci, nie bardzo orientował się, na ile - jeśli w ogóle - został on zaakceptowany. Być może najwyższe dowództwo uzna, że mają wystarczające zabezpieczenie, aby popłynąć prosto na biegun. Bolesław wyrwał się z zamyślenia, widząc przybite na ścianie w jednym z korytarzów rozkazy. Wynikało z nich, że do południa byli wolni. Namyślając się, jak powinien ten czas wykorzystać, zdecydował się spróbować znaleść pozostałych członków załogi i uciąć z nimi pogawędkę, dowiadując się, z kim ma do czynienia. Przekroczył próg jednej z większych kajut, służącej załodze jako miejsce spotkań, przyglądając się obecnym...
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00