A ja zarzucę w ramach kontrofensywy innym pomysłem, inspirowanym planem @August de la Sparasan na rozwój Cesarstwa Insulii bez Voxlandu.
Wywalamy do archiwum politykę, ustroje, malwersacje, parlamenty, podział terytorialny. Stwarzamy państwo, którego prawo ogranicza się do skromnego regulaminu, a rząd do władzy forumowej. Funkcjonalny podział terytorialny zastępujemy narracyjnym.
Nie jestem zwolennikiem powyższego, ale tym bardziej nie widzę sensu mnożenia stanowisk i funkcjonalnych autonomii, które proponuje @AleksanderNovak. Sześć prowincji, spośród których większość jednoosobowa, a jedna nawet zerooosobowa. Każda prowincja z jakimś liderem w formie mianowanego przez Króla Namiestnika. Dodajmy do tego Króla i mamy już siedem trudno-połączalnych stanowisk w kraju, gdzie aktywne jest w porywach pięć osób. Co to za unia, skoro w ostatecznym rozrachunku i tak każdy będzie działać "na swoim"? Wychodzi nam z tego konfederacja regionów połączonych jedynie religią plus przerośnięta biurokracja.
Na nowotwórcze ustawodastwo w postaci Zgromadzenia Namiestników/Senatu nas nie stać. Jeśli członkiem organu ustawodawczego ma być każdy obywatel, bo na to wyjdzie, jeśli w Senacie będą zasiadali reprezentanci jednoosobowych regionów albo wszyscy chętni, to po co się w ogóle babrać z tworzeniem tego organu? Głosujmy nad każdą sprawą w referendum i wyjdzie na jedno, tylko z mniejszą ilością biurokracji... Moim zdaniem władza ustawodawcza powinna być w rękach Króla. Niech miłościwie nam panujący monarcha dyktuje warunki po konsultacjach z Suwerenem. Elementem kontrolnym mogą być referenda nad odwołaniem Króla lub jakiejś jednej z Jego decyzji, aby zapobiec totalnej demolce państwa.
Trzeba nam silnego króla, jednoczącego sobie wszystkie regiony i mobilizującego obywateli do zaglądania w więcej miejsc, niż tylko do swojego skrawka ziemi. Jeśli nasza wspólnota ma się ograniczać do wspólnego Senatu i Króla, to nie jest to żadna wspólnota. Trzeba wspólnej narracji, wspólnej gospodarki, wspólnego tworzenia contentu. Gdyby sama władza mogła zjednać ludzi, to II Federacja Nordacka byłaby już dawno państwem unitarnym.