Właśnie o tym myślałem. Mieżdusłowiański jest dobrym pomysłem na oparcie naszego języka, ale ja dalej optuję za zaczerpnięciem z czeskiego. Im więcej, tym lepiej - wymowa, akcent, itd.
Wszyscy mamy polskie klawiatury, więc pierwsza moja propozycja - nie wprowadzajmy znaków czeskich/słowackich/chorwackich itd. Mówię tu oczywiście o literkach z "haćkem", tzn. č, ň, ř, š, ž. Bo nordacky jazyk musi byt prosty v vymove, ako i pisovni ?
Czeskie litery przedłużające wymowę (litery z kreską na dole) możemy zastępować chociażby pojedynczym cudzysłowiem, np. by'lem (byylem), kolejove' tory (kolejovee) itd.
Co wy na to?