• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Robert Drenin

    Robert Drenin

    Mieszkaniec


    • Punkty

      3

    • Postów

      1 327


  2. Włodzimierz Molotin

    Włodzimierz Molotin

    Mieszkaniec


    • Punkty

      2

    • Postów

      1 423


  3. Albert Fryderyk de Espada

    Albert Fryderyk de Espada

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      1

    • Postów

      2 682


  4. Sheldon Anszlus Lovelace

    • Punkty

      1

    • Postów

      180


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Rakieta R-4 Związku z opracowaniem silnika na paliwo ciekłe przez Instytut Badań Chemii Organicznej i Nieorganicznej, Czesnoradzka Agencja Kosmiczna ogłasza opracowanie nowego typu rakiety, która jest zmodyfikowaną wersją Rakiety R-3, mianowicie chodzi tutaj o Rakietę R-4. Parametry Rakiety są niemalże te same co R-3. Jednakże różni się wysokością, która teraz wynosi około 36,5 metra oraz co ciekawe, masa rakiety wynosi około 128500 kg. Dodatkowo ostatni stopień R-4 nie jest już na paliwo stałe, tylko zbiornik wypełniony jest ciekłym wodorem i tlenem. CzAK wprowadziło taką modyfikację, ze względu na lepsze sterowanie rakietą w przestrzeni kosmicznej. Wykorzystanie silnika na paliwo ciekłe umożliwi lepsze uformowanie orbity satelity, a poza tym można kontrolować spalanie paliwa. CzAK nie ma też wątpliwości, że powodzenie się tej misji z wykorzystaniem R-4 zakończy oficjalnie Program Rewolucję. Powodem takiej decyzji jest fakt, że zdaniem Czesnoradzkiej Agencji Kosmicznej, Czesnorad jest w stanie opracować rakiety zdolne do wyniesienia różnych obiektów, dzięki czemu można rozpocząć inne programy oraz misje. Planowany start rakiety jest na następną sobotę (19.11.2022r.). Godzina nie jest jeszcze znana.
    2 punkty
  2. Szanowni Państwo, Drodzy Towarzysze, Sympozjum Dydaktyki Mikrozofii czas najwyższy rozpocząć. Dlatego też chciałbym Was oficjalnie powitać na Sympozjum Dydaktyki Mikrozofii, które zostało zapoczątkowane związku z potrzebą ustalenia podstaw pod dydaktykę mikrozofii i nie tylko. Myślę, że Towarzysze mogli już usłyszeć o próbach sporządzenia podstawy programowej dla szkół podstawowych Republiki Socjalistycznej Czesnoradu. Dwa przedmioty zostały już mniej więcej sporządzone, a teraz przyszedł czas na Mikrozofię. Jednakże szczegółowo o samej problematyce Sympozjum opowie Towarzysz Andrzej Płatonowicz Ordyński. Ja natomiast postaram się teraz nakreślić mniej więcej sprawy organizacyjne naszego Sympozjum. Otóż na początku będziemy debatować nad dwoma, dość istotnymi tematami, jakimi są: - Ustalenie treści nauczania w celach sporządzenia podstawy programowej mikrozofii, - Układ tematów z mikrozofii - chronologiczny czy problemowy. Są to dość istotne tematy, gdyż potrzebne są nam informacje do ustalenia kształtu dydaktyki z zakresu mikrozofii po to, aby uczniowie chcący zaczynać przygodę z mikrozofią, mogli poznać jej pewne podstawy. Jednakże kiedy skończylibyśmy debatowanie nad powyższymi tematami i stwierdzilibyśmy, że jeszcze możemy kontynuować Sympozjum, wtedy Towarzysze mogą zgłaszać swoje tematy. Organizatorzy następnie wybiorą dane tematy i będziemy mogli dalej kontynuować. W razie wątpliwości, można zadawać pytania.
    1 punkt
  3. Wolę żeby zamiast mnie ktoś inny mógł się cieszyć znaczkiem. ?
    1 punkt
  4. Freut Umel, 11.11.2022 Obowiązki Freutreggera przeplatał z wieloma innymi zajęciami, które wykonywał nie tylko na ziemiach Muratyki. Ludzie, którzy zostali mu przydzieleni do pomocy w zarządzaniu, byli zakorzenieni w tym rejonie, a miasto znali jak własną kieszeń. Tym bardziej zastanawiająca była zmowa milczenia na temat dziwnych wydarzeń mających miejsce w okolicy. Ludzie byli tutaj przygnębieni i zastraszeni, a pojawienie się obcego przybysza prowadziło do natychmiastowych ucieczek i zamykania się w swoich domach. Ludzie nie rozmawiali tutaj na ulicach, nie przesiadywali w kawiarniach i wydawać by się mogło, że zupełnie zapomnieli czym jest życie towarzyskie. Kto przebywał dłużej na zewnątrz, uważany był za dziwaka, albo... sprawcę tych wydarzeń. Spokój i atmosfera jakie zapanowały na zewnątrz, po wydarzeniach minionego miesiąca, były relaksującą odskocznią od napiętych dni, kiedy to Joachim obejmował urząd. Dotąd ulice, po których przetaczały się wyłącznie zadrukowane kartki gazet, które zostały porwane przez wiatr, zaczęły zauważać życie. Ludzie przemieszczali się w nieco wolniejszym tempie, choć nadal nie mogli wyzbyć się przyzwyczajeń krycia się za obszernymi kołnierzami swoich prochowców. Wszedł do biura, w którym nadal siedzieli ci sami mężczyźni, którzy przyjęli go miesiąc wcześniej. Brak okien w głównym pomieszczeniu powodował kotłowanie się dymu, który raz za razem gęstniał, podczas wypalania kolejnego papierosa. - Czy coś się wydarzyło podczas mojej nieobecności? - zapytał nie udając zdziwienia. Choć nie wiedział o Freutcie zbyt wiele, odmiana ta była dla niego wielkim zaskoczeniem. Mężczyźni odpowiedzieli mu, że problem sam się rozwiązał zaraz po tym, jak oskarżone kobiety zostały przekazane w odpowiednie miejsce. - Czyli jednak były winne? - dopytywał. - Chciałbym z nimi porozmawiać. W końcu będę mógł zobaczyć to więzienie - stwierdził. Przewodnicy jednak zdecydowanie zostali wprowadzeni w zakłopotanie. - Obawiam się, że nie będzie to możliwe... - powiedział jeden z nich. Joachim poczuł wyraźną irytację kolejnym problemem, zapytał jednak spokojnie - Dlaczego? - Bo wezwał je Markus... - skwitowali.
    1 punkt
  5. Rozdział II Była godzina 5:39, wykonał poranną rutynę, zjadł na śniadanie wczorajsze bułki drożdżowe i przegryzł domowej roboty grzybkami z octu. Wyruszył z domu po niecałych 2 godzinach, wszedł do autobusu i ruszył do Komisariatu Zatrudnień. Nie był szczęśliwy na myśl o całej biurokratycznej dokumentacji, którą będzie musiał wypełnić, lecz pamiętał o tym, iż bez tego panowałby chaos i wszystko trwałoby zamiast parę godzin to parę tygodni, czy miesięcy. Jechał przez miasto, oglądając otaczające go budynki. Czasem widział za budynkami wyłaniające się piękne, ciemne Jezioro Naftowe. Po około 25 minutach jazdy wysiadł w centrum miasta, na zajezdni na osiedlu "Centrum" przy ulicy Miejskiej. Ruszył chodnikiem wzdłuż siedzib różnych instytutów państwowych i dotarł do miejsca docelowego. Wkroczył do środka i stanął przerażony. W środku roiło się od innych ludzi szukających pracy. - Kto jest ostatni w kolejce - spytał się grupy ludzi. - Ja jestem ostatni - odparł młody mężczyzna stojący w rogu pomieszczenia wśród grupy ludzi. - Dziękuję. Normalna jest taka ilość ludzi? - zapytał się młodzieńca. - Normalnie Komisariat ten stoi pustawy, lecz dwa dni temu otworzyli nowe osiedle mieszkaniowe o nazwie - zaczął zastanawiać się, aż po chwili odpowiedział - a no tak, Gorija. Iwan zdziwił się. Nie wiedział nic o nowym osiedlu, na którym chętnie by chciał mieć mieszkanie. Przypisane mu zostało inne osiedle, na którym teraz będzie mieszkał. Postęp z jakim pędziła stolica wydawał mu się zbyt szybki, na tyle szybki, że aż nie był w stanie zauważyć otwarcia nowego osiedla. - Aha, to bardzo ciekawe - odparł zdziwiony - A na ile ludzi przeznaczone jest osiedle? - zapytał. - Oj Towarzyszu. Tego to ja już nie wiem. Słyszałem wczoraj jednak, że nie jest to duża liczba, osiedle nadrabia jednak swoją nowoczesnością. - odparł lekko podekscytowany. - Mówi Towarzysz - odparł Iwan - A co tam takiego nowoczesnego? - Długo by opowiadać - odrzekł. - Towarzyszu, tyle czasu będziemy stać w tej kolejce, że nam go z pewnością nie braknie - odparł z lekkim uśmiechem Iwan. - No z tym Towarzysz ma rację - odparł i zaczął opowiadać - Osiedle nie ma mieć zbyt wielu bloków. Taka Dwojka ma tam około 30 bloków, prawda? - No tak, prawda - odparł zaciekawiony Iwan. - No właśnie, a to nowe osiedle to ma mieć tylko 10 bloków, ale jakich. To mają być tak wielkie bloki, że nigdzie w naszym kraju tak wielkich bloków nie ma. Czysty prefabrykat, a po to, aby tacy ludzie mieli na co narzekać, jak próbują przykładowo, magicznie wkręcić gwoździa w ścianę - dokończył ironią. - No tak, znam wielu takich co narzekają z byle powodu, a wyobraźni to u nich brak - odparł - I to wszystko, co określa te osiedle takim nowoczesnym? - Nie, oczywiście że nie. Bloki umieszczone są w takim jakby kształcie lekko zgniecionego jajka, a w samym środku stoi - przerwał, a jego oczy rozbłysnęły czystą ekscytacją i szczęściem - stoi wielki, chyba największy budynek użytkowy w naszym państwie. Wielka akademia, czy szkoła jakaś. No nie wiem, dopiero się otwiera, ale takiego wielkiego, a zarazem tak pięknego budynku to ja nie widziałem w całym swoim życiu. - Naprawdę? - zapytał - aż taki wielki? - A żeby Towarzysz wiedział, tak pięknego i monumentalnego budynku to jeszcze nie było. Będzie go widać z każdego miejsca w Nowańsku - dokończył. - No to jak taki piękny to muszę się tam przejechać i zobaczyć go - odparł. - Koniecznie musi Towarzysz, ale nie radzę w tym tygodniu, chyba że własnym samochodem - odparł smętnym głosem. - Ma Towarzysz rację, przecież jak tyle tu ludzi z tego osiedla przybyło, to ile ich musi być w autobusach stamtąd - odparł Iwan łapiąc się za głowę. W czasie rozmowy kolejka dynamicznie się poruszała. Po godzinie 10:00 Iwan dotarł do okienka. Chwilę wcześniej porzegnał się z młodym rozmówcą i rozpoczął rozmowę z urzędnikiem. - Zdrastwujtie - rozpoczął Iwan. - Witam, poproszę o dokumenty tożsamości - odpowiedział mężczyzna zza lady. - Oczywiście - rzekł Iwan podając dokumenty - przybyłem tutaj oczywiście zdobyć zawód. - Widzę, jakieś preferencje lub konkretne wykształcenie? - zapytał się urzędnik - Mam średnie wykształcenie na kierunek inżynieryjnym, lecz nie jest to zbytnio moja preferencja - odparł Iwan - Chociaż może preferuje pracę umysłową niż fizyczną, na którą jednak narzekać nie mogę. - Dobrze, proszę dać mi chwilę - odpowiedział urzędnik. Pracownik Komisariatu Zatrudnień zniknął za drzwiami działu dokumentacji. Mijały minuty, a Iwan stał i czekał. Rozpoczął krótka pogawędkę z pewną kobietą stojącą za nim. Dowiedział się od niej o jednej z galerii sztuki w Walowce, gdzie znajdują się najcenniejsze dzieła literackie naszego narodu. Po 10 minutach czekania przybył urzędnik. - Przepraszam, że musiał Towarzysz czekać - odparł zakłopotany - mam tutaj arkusze dostępnych zawodów, musiałem je dodrukować. Iwan oglądał arkusz z ponad 50 dostępnymi pozycjami zawodowymi. - Przepraszam a muszę się zdecydować z tym teraz? - zapytał urzędnika oddając mu arkusz. - Nie, oczywiście, że nie. Ma Towarzysz na to maksymalnie miesiąc - odparł - A arkusz może sobie Towarzysz wziąć, są za darmo dla obywateli szukających pracy. - Bardzo dziękuję. Zgłoszę się tu w najbliższym czasie. - odparł zadowolony - da swidania! - Da swidania - pożegnał się urzędnik. Iwan wyszedł z Komisariatu. Liczył on, iż dostanie dzisiaj zawód i będzie mógł odwiedzić nowe miejsce pracy. Nie pomyślał on jednak wcześniej nad preferencjami zawodowymi. Stwierdził więc, że przemyśli to i wybierze sobie nowy zawód. Teraz jednak nie wiedział co robić. Usiadł więc na pobliskiej ławce i myślał. Ukończył już wszystko co chciał dzisiaj zrobić. Może wrócić do domu, lecz co będzie tam robić. Nie jest chętny tylko słuchać w kółko radia, za to świetnym pomysłem byłoby odwiedzenie nowych miejsc, o których się dzisiaj dowiedział. Przeszedł się jeszcze po centrum miasta, a w międzyczasie dopytywał się przechodniów którymi autobusami będzie musiał jechać. Wstąpił jeszcze szybko do sklepu Kurka, kupując wodę i jedną bułkę na drogę. Wrócił do zajezdni w której rozpoczął dzisiejszą podróż po centrum i po odczekaniu paru minut wsiadł do autobusu, którego kierunkiem był przystanek Nowańsk Walowka.
    1 punkt
  6. Takie informacje są zaczerpnięte z archiwum w winkulii, jednak również chętnie bym się takowym przyjżał. ?
    1 punkt
  7. Rozdział I Życie tętniło wszędzie wokoło. Słychać było śpiewające ptaki krążące po niebie. Iwan szedł żwirową ścieżką, mijając drzewa i kwitnące obok kwiaty. Wielkie buki rzucały cień na ścieżkę, tętniąc życiem po niedawnym deszczu. Przyspieszył kroku, wiedząc, iż może nie zdążyć. Wyszedł z lasku i wkroczył do miasta. Spojrzał na nowe budynki, przypominając sobie starą, zrujnowaną architekturę. Pamiętał ciężkie życie dziecięce, katorżniczą pracę ojca, trwająca kilkanaście godzin na dobę. Ledwo wiązali koniec z końcem. Chodził on jedynie 3 klasy w pobliskiej szkole wiejskiej, w której pan tworzył sobie siłę roboczą. Wracając ze szkoły widział rodziców na polu, a czasem wysłanników właściciela, zbierających daninę i podatki. Zaniedbane otoczenie nie pozwalało na jakikolwiek poziom życia. Wspomnienia te nie były czymś, co powinien pamiętać młody człowiek rozpoczynający nowe życie w nowym świecie. Przestał rozmyślać o tych smutkach, wolał myśleć o dniu dzisiejszym i o nowym życiu. Szedł do swojego celu, Podkomisariatu Stanu Cywilnego. Mijał blokowiska i w końcu dotarł, gdzie chciał. Wszedł do budynku. - Witam serdecznie Towarzyszko. Gdzie mam się udać po nowe dokumenty? - spytał recepcjonistki - Zdrastwujtie Towarzyszu. Zapraszam do pokoju nr 7 - odpowiedziała urzędniczka. W pokoju napotkał on kolejkę z 2 robotników, czekających do okienka. Po paru minutach była już jego kolej. Wypełnił odpowiednie arkusze, odebrał swoje dokumenty i z chwilą tą stał się pełnoprawnym obywatelem swojej ojczyzny. Pożegnał się z urzędnikami i rozpoczął powrót do domu. Rozmyślał on o tym jak wyglądałoby jego życie, gdyby jego rodzice byli tu z nim. Gdyby tylko udało mu się wziąć ich ze sobą podczas ucieczki. Niestety, pan, a nawet władze nie pozwoliły im odejść. Tylko Iwanowi udało się zebrać na tyle pieniędzy, aby przekupić celników. Wiedział, że gdyby tylko uciekli, gdyby tylko władze były normalne, jak teraz, to byliby obecnie z nim. Był już pod swoim nowym domem. Otrzymał je wraz z obywatelstwem. Było to średniej wielkości mieszkanie w bloku, na 2 piętrze. Jedyne co przywiózł ze sobą do kraju to walizka z ubraniami, trochę jedzenia i stare radio, jeszcze po dziadku. Wszedł do mieszkania, rozłożył bagaże i włączył radio. Usiadł na krześle, aby odpocząć i posłuchać radia. Na kanale pierwszym CzRL leciało akurat przemówienie komisarza Dimitriego. Mówił on coś cichym słabym głosem nad postępami naszego kraju. Lecz nie brzmiał on jak kiedyś. W zagranicznych radiach za dawnych czasów słyszał komisarza Dimitriego bardziej żywego. Brakowało w jego wypowiedzi zaangażowania i siły. Po audycji chciał się przewietrzy, a usłyszawszy wcześniej o pięknym parku w stolicy, chciał się tam udać. Schodząc po schodach spotkał starszego nieznajomego, wchodzącego powoli na wyższe piętro. - Dzień dobry - powiedział niepewnym głosem Iwan. - No, czy taki dobry, to bym nie powiedział - odrzekł bez emocji nieznajomy. - Emm... Chodziło mi bardziej o przywitanie niż stwierdzenie dnia - odpowiedział skrępowany. - Niech będzie, witam - odpowiedział bez chęci starzec. - Mieszka tu Towarzysz? - zadał zainteresowany. - Nie! - krzyknął - mieszkam tu ja. - Ale - odparł zdziwiony - no, dobrze. Jak najszybciej dotrzeć do parku? - Na to złomowisko? - wykrzywił się starzec. - Czemu tak mówicie - zapytał. - Bo nic innego tam nie ma - odrzekł - Ale jak już chcecie, to autobusem pod tą radę i na piechotę dalej. - Dziękuję, do widzenia - podziękował. - Może - odparł oddalając się. Było to dziwne spotkanie. Myślał o nim przez całą drogę do parku. Po dotarciu pod radę szedł szosą pół kilometra, aż dotarł. Półtorej godziny krążył po parku oglądając piękne pomniki. Przedstawiały one naukę i symbolikę ludową. W samym centrum stał pomnik, naszego wielkiego przewodnika. Monumentalny pomnik skierowany w miasto, symbol przewodnictwa partią i narodem. Symbol jutra, rozwoju i ruchu rewolucyjnego. Zatrzymał się przy nim, a następnie usiadł na ławce i podziwiał kwitnące kwiaty i wysokie, całe zielone drzewa. Następował już wieczór, słońce zaczęło chować się za pagórkami. Zaczął więc już powrót. Wracał autobusem, była to godzina 20:30. Podchodząc pod blok widział w oknie sąsiada z góry, którego poznał wcześniej. Machnął mu na powitanie, a ten zamknął szybko okno i zniknął w ciemnym mieszkaniu. Wrócił do swojego mieszkania i zaczął przygotowywać się do snu. Musiał wypocząć przed następnym dniem, w którym to ma nadzieję na zdobycie zawodu i rozpoczęcie pracy dla dobra narodu.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00