-To akurat nie było konieczne Genosse Drenin. Zapytałem tylko czy... - Grüner rozejrzał się po sali. Nie wyglądała jakoś szczególnie wyjątkowo. Ot, zwykła sala wykładowa jakich wiele na mikronacyjnych uczelniach. Co prawda ta była ukierunkowana chemicznie, ale mimo wszystko niczym szczególnym się nie wyróżniała.
-to w tamtym budynku LZN... - dokończył...
Mimo wszystko czesnoradzka władza, jak i naukowe spoleczeństwo zrobiło niemałe wrażenie na edelwajskiej duszy. Przysiągł sobie, że jeszcze tu wróci, tymczasem przyszedł czas by wracać do domu...do Edelweiss.