• Lubię to 1
  • Kocham to! 4
  • Wow 1
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Włodzimierz Molotin

Mieszkaniec
  • Postów

    1 423
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Włodzimierz Molotin

  1. No to jeśli dalej sąsiad będzie przeszkadzał, to proszę powiadomić milicję.
  2. Rozdział I Życie tętniło wszędzie wokoło. Słychać było śpiewające ptaki krążące po niebie. Iwan szedł żwirową ścieżką, mijając drzewa i kwitnące obok kwiaty. Wielkie buki rzucały cień na ścieżkę, tętniąc życiem po niedawnym deszczu. Przyspieszył kroku, wiedząc, iż może nie zdążyć. Wyszedł z lasku i wkroczył do miasta. Spojrzał na nowe budynki, przypominając sobie starą, zrujnowaną architekturę. Pamiętał ciężkie życie dziecięce, katorżniczą pracę ojca, trwająca kilkanaście godzin na dobę. Ledwo wiązali koniec z końcem. Chodził on jedynie 3 klasy w pobliskiej szkole wiejskiej, w której pan tworzył sobie siłę roboczą. Wracając ze szkoły widział rodziców na polu, a czasem wysłanników właściciela, zbierających daninę i podatki. Zaniedbane otoczenie nie pozwalało na jakikolwiek poziom życia. Wspomnienia te nie były czymś, co powinien pamiętać młody człowiek rozpoczynający nowe życie w nowym świecie. Przestał rozmyślać o tych smutkach, wolał myśleć o dniu dzisiejszym i o nowym życiu. Szedł do swojego celu, Podkomisariatu Stanu Cywilnego. Mijał blokowiska i w końcu dotarł, gdzie chciał. Wszedł do budynku. - Witam serdecznie Towarzyszko. Gdzie mam się udać po nowe dokumenty? - spytał recepcjonistki - Zdrastwujtie Towarzyszu. Zapraszam do pokoju nr 7 - odpowiedziała urzędniczka. W pokoju napotkał on kolejkę z 2 robotników, czekających do okienka. Po paru minutach była już jego kolej. Wypełnił odpowiednie arkusze, odebrał swoje dokumenty i z chwilą tą stał się pełnoprawnym obywatelem swojej ojczyzny. Pożegnał się z urzędnikami i rozpoczął powrót do domu. Rozmyślał on o tym jak wyglądałoby jego życie, gdyby jego rodzice byli tu z nim. Gdyby tylko udało mu się wziąć ich ze sobą podczas ucieczki. Niestety, pan, a nawet władze nie pozwoliły im odejść. Tylko Iwanowi udało się zebrać na tyle pieniędzy, aby przekupić celników. Wiedział, że gdyby tylko uciekli, gdyby tylko władze były normalne, jak teraz, to byliby obecnie z nim. Był już pod swoim nowym domem. Otrzymał je wraz z obywatelstwem. Było to średniej wielkości mieszkanie w bloku, na 2 piętrze. Jedyne co przywiózł ze sobą do kraju to walizka z ubraniami, trochę jedzenia i stare radio, jeszcze po dziadku. Wszedł do mieszkania, rozłożył bagaże i włączył radio. Usiadł na krześle, aby odpocząć i posłuchać radia. Na kanale pierwszym CzRL leciało akurat przemówienie komisarza Dimitriego. Mówił on coś cichym słabym głosem nad postępami naszego kraju. Lecz nie brzmiał on jak kiedyś. W zagranicznych radiach za dawnych czasów słyszał komisarza Dimitriego bardziej żywego. Brakowało w jego wypowiedzi zaangażowania i siły. Po audycji chciał się przewietrzy, a usłyszawszy wcześniej o pięknym parku w stolicy, chciał się tam udać. Schodząc po schodach spotkał starszego nieznajomego, wchodzącego powoli na wyższe piętro. - Dzień dobry - powiedział niepewnym głosem Iwan. - No, czy taki dobry, to bym nie powiedział - odrzekł bez emocji nieznajomy. - Emm... Chodziło mi bardziej o przywitanie niż stwierdzenie dnia - odpowiedział skrępowany. - Niech będzie, witam - odpowiedział bez chęci starzec. - Mieszka tu Towarzysz? - zadał zainteresowany. - Nie! - krzyknął - mieszkam tu ja. - Ale - odparł zdziwiony - no, dobrze. Jak najszybciej dotrzeć do parku? - Na to złomowisko? - wykrzywił się starzec. - Czemu tak mówicie - zapytał. - Bo nic innego tam nie ma - odrzekł - Ale jak już chcecie, to autobusem pod tą radę i na piechotę dalej. - Dziękuję, do widzenia - podziękował. - Może - odparł oddalając się. Było to dziwne spotkanie. Myślał o nim przez całą drogę do parku. Po dotarciu pod radę szedł szosą pół kilometra, aż dotarł. Półtorej godziny krążył po parku oglądając piękne pomniki. Przedstawiały one naukę i symbolikę ludową. W samym centrum stał pomnik, naszego wielkiego przewodnika. Monumentalny pomnik skierowany w miasto, symbol przewodnictwa partią i narodem. Symbol jutra, rozwoju i ruchu rewolucyjnego. Zatrzymał się przy nim, a następnie usiadł na ławce i podziwiał kwitnące kwiaty i wysokie, całe zielone drzewa. Następował już wieczór, słońce zaczęło chować się za pagórkami. Zaczął więc już powrót. Wracał autobusem, była to godzina 20:30. Podchodząc pod blok widział w oknie sąsiada z góry, którego poznał wcześniej. Machnął mu na powitanie, a ten zamknął szybko okno i zniknął w ciemnym mieszkaniu. Wrócił do swojego mieszkania i zaczął przygotowywać się do snu. Musiał wypocząć przed następnym dniem, w którym to ma nadzieję na zdobycie zawodu i rozpoczęcie pracy dla dobra narodu.
  3. Powieść autorstwa Włodzimierza Molotina. Publikowana będzie ona po rozdziale co pewien czas np. co parę dni. (Za wszelkie błędy w tekście serdecznie przepraszamy) Jest to powieść o Iwanie, który powrócił do swojej ojczyzny po latach emigracji. Próbuje on wpaść w rytm państwa o nowej ideologii, pozwalającej mu wreszcie żyć spokojnie. Jednak życie stawia go przed wieloma trudnymi próbami i przeciwnikami nowego ładu.
  4. Tytuł nie ma znaczenia, jedyny wymóg do otrzymania przydziału na takie mieszkanie to bycie obywatelem i mieszkańcem RSC. Możliwe byłyby inne miejsca, lecz tego też nie mogę być w pełni pewien.
  5. A wyglądają na jakoś podejrzanych?
  6. To na trzech mogą być nasze trzy zwierzęta narodowe, ale nie wiem co na ostatniej. Może Towarzysza Molotina, a w ostateczności coś innego.
  7. Bo ile jeszcze tych potwierdzeń nam zostało do zapełnienia?
  8. A nic, próbuje dowiedzieć się co dzieje się w naszym kraju.
  9. O, to świetnie. Pojawią się więc w sklepie. Dobrze, ale wracając. Czy Towarzysza sąsiad miewał czasem jakiś dziwnych gości?
  10. A miotłą Towarzysz stukał w podłogę?
  11. Bo skoro nie wiem jakie materiały mam wysłać na budowę, to nie wybudujemy tuneli RAC.
  12. Nie wiem, a uważa Towarzysz, że on okrada państwo?
  13. No dokładnie, to on zamiast przyjść do sklepu i kupić coś, to wolał okraść sklep i nie wydawać przy tym pieniędzy. Może być takich więcej.
  14. A żeby Towarzysz wiedział. Przykładowo taki Makrela co był, pamięta Towarzysz?