Bolesław Kirianóo von Hohenburg 900 Opublikowano 20 Sierpnia Zaimki: męskie Zaimki: męskie Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia O poranku w koribijskim Adlernburgu panowało wielkie poruszenie. Na ul. Ofiar Reżimu w pobliżu Placu Freuckiego im. Górników Adlernburskich ekipa techniczna rozstawiała scenę, podwyższenie dla mówców i krzesło dla zaproszonego gościa - Kaspara Waksmana. Nie odpowiedział na publiczną deklarację Prezesa Koalicji Konserwatywnej, więc nikt nie był pewien, czy w ogóle się pojawi, jednak nie była to wymówka, żeby się postarać tak czy siak. Mieszkańcy, okoliczni i przyjezdni z całej II Federacji Nordackiej gromadzili się coraz liczniej koło sceny, podczas gdy na pobliskich masztach zawieszano flagę federacyjną, muratycką i koribijską. Znalazło się również miejsce oczekujące na również zaproszonego Alberta Fryderyka de Espadę, Prezydenta IV Republiki. Jakąś godzinę po rozpoczęciu przygotowań na miejscu znalazł się Bolesław Kirianóo von Hohenburg, lider partii rządzącej i organizator dzisiejszego spotkania, jak zwykle z charakterystyczną niebieską czapką z daszkiem z podpisem "Czyńmy Nordatę Wielką Ponownie", stanowiącą ostry kontrast z jego garniturem. Wchodząc na swój pulpit widział ogólne poruszenie wywołane jego obecnością. Miał też świetny widok na wszystkich przybyłych - widział wielu prostych mieszkańców miasta, młodych i starych. Wielu z nich trzymało transparenty antykalkilistyczne; przekreślone czarne krzyże, kartki z napisami "Kalkilizm do piachu raz a dobrze", "Zabiliście synów tej ziemi", "Nowa estetyka, stare zło" itp. Tuż przy scenie dostrzegł członków lokalnego Stowarzyszenia Kombatantów, zrzeszającego ofiary wydarzeń z dnia 11 kwietnia 2021 i ich rodziny - kiwnął im z szacunkiem głową. Wśród ludności dało się wyczuć gniewne oczekiwanie na człowieka, który jawnie kultywuję estetykę kalkilizmu - ideologii, której zbrodnie na tej, adlernburskiej ziemi wciąż nie zostały w pełni rozliczone. Patrząc na nich wiedział, że im dłużej będzie to przeciągać, tym większą szkodę wywoła dla wszystkich. Zabrał więc głos. - Rodacy! Widzimy się dziś na dziewiątym już wiecu Koalicji Konserwatywnej w czasie kampanii do wyborów do Kongresu VII Kadencji. Obiecaliśmy wam dziesięć spotkań na dziesięć dni przed wyborami i z obietnicy się wywiązujemy, zostawiając konkurencję daleko w tyle, jeśli chodzi o ilość spotkań z ludźmi. W czasie poprzednich ośmiu spotkań, gdy podróżowaliśmy po całej II Federacji Nordackiej, a nawet Nan Di i Winkulii, mówiliśmy przede wszystkim o naszych ideach, poglądach i proponowanych rozwiązaniach, o tym jak przez dwa lata budowaliśmy podstawy systemu politycznego i społecznego II FN, jak powoli uzyskiwaliśmy uznanie międzynarodowe i budowaliśmy sojusze. Staraliśmy się, żeby o opozycji było niewiele albo wcale, mówiąc o niej jedynie jeśli sami zostaliśmy przez nią poproszeni do tablicy lub gdy wymagał tego kontekst. Dziś jednak muszę zrobić wyjątek. Wciąż nie chcę odwzajemniać się takim samym ściekiem, który wylewany był na Koalicję Konserwatywną przez ostatnie dwa lata, jednak powiedzieć coś muszę. Bo nie mógłbym spojrzeć Wam, Adlernburgczyków w twarz gdybym będąc na tej ziemi nie odniósł się do tego, co wydarzyło się tu przed czterema laty. Bo wszyscy dobrze wiemy, że 11 kwietnia 2021 roku, gdy kalkilistyczny marazm w Muratyce dobiegał końca, a obywatele mieli dość Pierwszego Towarzysza Waksmana i konsekwencji jego władzy dla gospodarki, górnicy postanowili wyjść na ulice. Postanowili się nie zgodzić. Postanowili strajkować. Przytoczyć mi wypada okrzyki, jakie wtedy padały (oryginalny wyciąg z forum ZKRM): "Odbierzecie ludziom miejsca pracy!", "Dlaczego do tej pory nie została rozpisana Konstytucja? Kto nami rządzi!", "Rejony w których zostaną zlikwidowane największa ilość kopalń, są tymi samymi rejonami, w których odsetek ludności deklarujących przynależność do narodu kugarskiego jest największa!". To byli ludzie, którzy chcieli po prostu poprawy sytuacji w państwie. Chcieli, żeby zmiana w końcu nadeszła, żeby Pierwszy Towarzysz przestał okupywać swój stołek. A co zrobili kalkiliści? Wysłali milicję, rzecz jasna, bo to kalkiliści. Mówią o sprawnym centrum decyzyjnym, a sami nie są w stanie podjąć żadnej decyzji. No chyba, że takiej, która pozostawiła traumę wśród mieszkańców Adlernburga do dziś! - Mówił coraz szybciej i głośniej, ale tutaj przerwał, pozwalając swoim słowom wybrzmieć. - Na szczęście reformy nadeszły. Kaspar Waksman wyrzekł się kalkilizmu, a demokratyczna, wolna Muratyka mogła być państwem założycielskim II Federacji Nordackiej. A jednak teraz Towarzysz Waksman powraca do idei kalkilistycznych. Mówi, że to nie to samo, że to kalkilizm oświecony, że tym razem się uda. Ale nikt go przecież do tego nie zmusił. Mógł się określić jako działach authleftowy, nie musiał utożsamiać się z zbrodniczą ideologią i paradować w swoim mundurze po Muratyce. No chyba, że chciał. Mówi o marazmie Koalicji Konserwatywnej, tej samej która odpowiada za istnienie całego systemu i możliwość kandydowania jego komitetu w wyborach, ale przecież już raz obiecywał wielką rewolucję, pozbycie się KK i nowy lepszy świat. Pamiętacie? Dwa wybory prezydenckie temu kandydował Waksman. Obiecywał, że skończy z marazmem, a gdy Nordata mu zaufała i został wybrany, pierwsze co zrobił to spróbował obalić Kongres. Kiedy mu się to nie udało, kiedy obywatele zagłosowali w referendum przeciwko przedwczesnemu rozwiązaniu parlamentu, znikł. Ale tak zupełnie. Przez praktycznie całą kadencję nic nie można było u niego załatwić. Tak pięknie zwalczył "marazm" KK, że aż wrócił do historycznego marazmu kalkilistycznego. Historia lubi się powtarzać, czy coś. Mamy więc teraz Partię Kalikilistów i Reformatorów która prosi Was, żebyście nie zaufali dowożącej od dwóch lat KK, tylko zaufali Waksmanowi, który w lutym tego roku obiecywał rewolucję, a ostatecznie popadł w głęboką realiozę. Mówię Partię Kalkilistów i Reformatorów, chociaż nazwa powinna brzmieć Partia Kalkilisty i Reformatora. W czasie tej kampanii szydzono z nas i wmawiano Wam, że u kandydata liczy się jego etniczność, a nie kompetencja. Kalkiliści-Reformatorzy próbują wyżebrać od Was mandat tylko dlatego, że nie są Koalicją Konserwatywną, sami przez całą kampanię nie przedstawiając zbyt wielu realnych postulatów. Tymczasem my trwamy z naszą propozycją dla Nordatczyków, abyście pomogli nam Uczynić Nordatę Wielką Ponownie. Wybór należy do Was. Tak, było dziś trochę bardziej negatywnie niż zazwyczaj, ale nie mogłem będąc w Adlernburgu tak po prostu mówić o czymś innym i przyłączać się do zmowy milczenia. Nasze postulaty i wizję wspólnej, Zjednoczonej Nordaty przedstawiałem w poprzednich spotkaniach, do których oczywiście odsyłam. Do tej Zjednoczonej Nordaty zapraszamy również działaczy kalkilistyczno-reformistycznych, ale najpierw muszą przestać szczuć na nas i zająć się swoimi postulatami. Bo chociaż osobiście mam do nich wielką sympatię i szacunek, nie mogę zdzierżyć nieprzygotowania, z którym stanęli do tej kampanii i które najwyraźniej próbują zamaskować bezpodstawnymi oskarżeniami. O to przecież chodzi w wyborach, o ścieranie postulatów i sposobów myślenia, a nie przekonywaniu, że jedna opcja to zmiany i przyszłość, a druga to dosłownie zagrożenie upadkiem II Federacji Nordackiej (tak, dosłownie takie słowa padały o KK, nie żartuję). Nasze rządy znane są z tego, że zapraszamy do nich wszystkich chętnych i kompetentnych, niezależnie od barw politycznych i tak samo będzie w przyszłej kadencji. O ile nam na to pozwolicie. Niech Trwa Nordata Zwycięska! Czyńmy Nordatę Wielką Ponownie! - zakrzyknął, słysząc chór powtórzeń, podczas gdy wyborcy czekali na pojawienie się Waksmana wyjaśniającego ofiarom kalkilizmu jego zalety, lub Prezydenta Espady, który został zaproszony do wypowiedzenia się. 1 1 Bolesław Kirianóo von Hohenburg de la Sparasan w Winkulii jako Mikołaj III "Gdy gardzisz mszą i pierogiem: Idźże sobie z Panem Bogiem! A kto prośby nie posłucha: W imię Ojca, Syna, Ducha!" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waksman 1 574 Opublikowano 20 Sierpnia Zaimki: męskie Zaimki: męskie NIO: 2709210001 NIO: 2709210001 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia Pomimo prognozowanej nieobecności kandydat z ramienia Partii Kalkisistów i Reformatorów - Kaspar Venir Waksman-Dëter, pojawił się na wiecu konserwatystów w Adlernburgu. Gdy Hohenburg skończył swoje przemówienie, Waksman, ubrany w zwykły czarny garnitur z małą przypinką w kształcie czarnej wstążki i godłem Muratyki oraz II FN, wstał, podszedł do mikrofonu i zaczął mówić: Kaspar Venir Waksman-Dëter Partia Kalkilistów i Reformatorów Drodzy Obywatele i Mieszkańcy Adlernburga, IV Republiki i II Federacji. Stoję przed wami nie jako legenda, nie jako symbol - ale jako człowiek, który popełnił błędy i wyciągnął z nich wnioski. Przyjechałem tu nie po to, by palić mosty, ani by rzucać wygodnymi obelgami. Przyjechałem tu po to, by mówić o prawdzie. Na wstępie: oddajmy hołd tym, którzy ucierpieli przez minutę ciszy. Tak Waksman oddał hołd ofiarom wydarzeń z kwietnia 2021 roku. Wraz z nim, pomimo pewnego braku sympatii, zrobił to też zebrany tłum. Potem przemówił: Tamten dzień, tamta kwietniowa niedziela, odcisnęła się głęboko w tej ziemi. W waszych rodzinach wciąż żyją echa tamtych wydarzeń. To ból, do którego nikt nie ma prawa dopisywać wygodnych fraz. To obowiązek przypomnienia sobie, że polityka ma twarze - nie jest cyfrową kalkulacją, która pozwala zapomnieć. Dzisiaj jednak musimy spojrzeć na fakty. Nie chcę tu usprawiedliwiać przeszłości - byłem częścią system i biorę za to odpowiedzialność. Nie będę próbował ukrywać, że były błędy - były i muszą zostać rozliczone. Ale uczciwość wobec przeszłości wymaga też odwagi, by odpowiedzieć na oskarżenia jednym prostym pytaniem: co dziś proponuje ten, kto nas oskarża? Pan Bolesław Kirianóo von Hohenburg w swoim wystąpieniu uczciwie przywołał dramat tamtych dni. I dobrze - pamięć jest obowiązkiem. Tylko że pamięć nie może być jedynie narzędziem politycznej gry. Kiedy ktoś przez dwa lata praktycznie nieprzerwanie sprawuje władzę i każdego dnia powtarza te same słowa, ale za tymi słowami nie idą rozwiązania - to nie jest pamięć, to jest marazm. A marazm nie leczy ran. Marazm je pogłębia. Pozwólcie mi być konkretnym. Przez dwa lata rząd Koalicji Konserwatywnej opowiadał o państwie pełnym innowacji, kulturze, demokracji i innych tego typu. Tymczasem widzimy: administrację, która składa się z tych samych mord, które nie mają już pomysłu na to co tu robić dla naszego wspólnego dobra, więc zabierają się za najbardziej antyludzką propagandę, taką jak tutaj, regiony, które w sumie władza federalna ma głęboko w dupie, regiony żyją sobie własnym życiem, zamiast być jakkolwiek częścią wspólnoty, retorykę, która stygmatyzuje i zastrasza, zamiast naprawiać to co zepsute i łączyć. Kiedy ktoś mówi o "chronieniu porządku", a sam przez dwa lata zacieśnia kontrolę nad debatą publiczną, to nie broni państwa - on je unieruchamia. I o tym musimy pamiętać w dniu wyborów. Czy to znaczy, że mamy ukrywać własne winy? Nie. Dlatego mówię to głośno - tak, byłem częścią systemu, który zranił ludzi. Tak, mamy rachunki do wyrównania. Tak, powinniśmy powołać niezależną komisję prawdy i odpowiedzialności, by wydarzenia z 11 kwietnia zostały gruntownie zbadane - nie po to, by dzielić, ale po to, by naprawić. Tylko niech naprawa nie będzie pretekstem do politycznych spektakli, lecz konkretnymi działaniami. Nie jestem tu, by wołać o litość dla siebie. Jestem tu, by zaproponować alternatywę dla marazmu, dla rutyny władzy, dla retoryki, która zmienia pamięć w narzędzie strachu. Ta alternatywa ma trzy filary - dialog, postęp, inwestycje, i każdy z nich ma konkretne, mierzalne działania. Po pierwsze - dialog i odpowiedzialność - bezpośrednim skutkiem wydarzeń z 11 kwietnia 2021 roku jest brak chęci dialogi po mojej stronie. Był to niewiarygodny błąd, który wtedy popełniłem i za który biorę pełną odpowiedzialność. Teraz jednak chcę to naprawić. Chciałbym co miesiąc w każdym regionie przeprowadzać konsultacje społeczne, na których mieszkańcy i obywatele II Federacji będą mogli ze mną porozmawiać, wymienić się pomysłami czy skrytykować za moją pracę w Kongresie, jeśli się dostanę. Po drugie - postęp i technologia - Nordackie Konsorcjum Informatyczne, którego jestem częścią, jest największym inwestorem w kwestii wdrażania nowych technologii do Mikroświata. Niestety przez ostatnie 2 lata NKI musiało zająć się samym sobą w kwestii tworzenia nowych aplikacji, bo konserwatystów temat ten totalnie nie interesował. Przyjęliśmy to ze smutkiem, i obiecujemy zmienić, bo dzięki systemom, nad którymi obecnie pracujemy, zyskamy bardzo wiele. Tak my, jak i nasi partnerzy. Po trzecie - inwestycje - konserwatyści są ludźmi, którzy ewidentnie boją się inwestować w cokolwiek w II Federacji. Brak systemu dopłat wynikający z braku zainteresowania się ożywieniem gospodarki dzięki dostępnym narzędziom, to stagnacja, za którą odpowiadają konserwatyści. Największą inwestycją, w jaką możemy teraz zainwestować my jako obywatele, jest zainwestowanie swoich sił w pozbawienie konserwy władzy i zmianę tego stanu rzeczy. Do was, wyborcy Adlernburga, powiem krótko - macie wybór. Możecie oddać głos strachowi i marazmowi, albo wybrać odnowę i odpowiedzialność. Możecie wybrać retorykę, która karmiona jest starym bólem, albo politykę, która bólu słucha i go leczy. Nie obiecuję, że droga będzie łatwa. Nie obiecuję, że odwrócimy wszystko w tydzień. Ale obiecuję jedno: nie odejdę. Nie ucieknę od odpowiedzialności. Będę mieszkał w tej odpowiedzialności każdego dnia. Będę słuchał, pytał, rozliczał i działał. Dziękuję. 1 Kaspar Venir Waksman-Dëter Pierwszy Towarzysz Kalkilistycznej Partii Federacji były: V Prezydent II Federacji Nordackiej, I i III Prezydent UTN, wielokrotny Minister Spraw Wewnętrznych UTN i I FN, V, VI i VII Prezydent III Republiki Muratyki, Prokurator Generalny w I Federacji Nordackiej, Pierwszy Towarzysz Związku Socjalistycznych i Kalkilistycznych Republik Muratyckich, I Prezydent IV Republiki Muratyki, Marszałek Wielki Sejmu Muratyckiego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Albert Fryderyk de Espada 1 205 Opublikowano 20 Sierpnia NIO: 2908210003 NIO: 2908210003 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia Gdy emocje po wystąpieniach Bolesława Kirianóo von Hohenburga i Kaspara Waksmana wciąż unosiły się nad placem, wśród mieszkańców zapanowało wyczekujące milczenie. Na scenę wszedł zaproszony gość, Albert Fryderyk de Espada, Prezydent IV Republiki Muratyki. Jego obecność była znacząca nie tylko z racji urzędu – Espada pochodził właśnie z Koribii, regionu, którego centrum mimo iż znajduje się wiele kilometrów stąd to jednak Adlernbur stanowił jedno z najprężniej rozwijających się miast w kraju. To miasto od lat uchodziło za tygiel narodowości i religii, gdzie spotykały się tradycje kugarskie, Kiryjskie i koribijskie, a także razem z nimi trzy wielkie wspólnoty wyznaniowe. Tę równowagę z trudem utrzymywano jeszcze za czasów kanclerza Harrisona Wellsa, a dziś kontynuował ją Espada, stojąc na straży polityki poszanowania wszystkich, bez wynoszenia kogokolwiek ponad resztę. Prezydent wiedział, że wiec dotyczy wyborów federalnych II Federacji Nordackiej, a nie spraw stricte IV Republiki, dlatego jego słowa miały być ostrożne skierowane ku jedności i pamięci, a nie partyjnym sporom. Albert Fryderyk de Espada Prezydent IV Republiki Muratyki Mieszkańcy Adlernburga, Rodacy i Obywatele II Federacji Nordackiej. Stoję dziś przed wami nie jako głowa państwa, ale jako syn tej ziemi. Koribia, mimo tego jak bardzo potrafią się różnić realia naszego życie, to miejsce szczególne tutaj obok siebie od pokoleń żyją ludzie różnych narodów i wyznań. Tutaj uczymy się, że zgoda nie polega na tym, by wszyscy byli tacy sami, ale na tym, by każdy mógł być sobą, nie lękając się. Dzisiejsze spotkanie jest częścią wielkiej debaty o przyszłości II Federacji Nordackiej. Nie moją rolą jest mówić wam, na kogo macie głosować, to wybór każdego obywatela. Moją rolą, jako człowieka stąd, jest przypomnieć, że bez względu na polityczne spory, federacja będzie silna tylko wtedy, gdy pozostanie wspólnotą równych. Wspólnotą, w której pamięć o bolesnych wydarzeniach nie dzieli, lecz uczy pokory i odpowiedzialności. Nasi poprzednicy tacy jak choćby kanclerz Harrison Wells pokazali, że można trzymać w równowadze różne języki, tradycje i religie. Dziś naszym zadaniem jest tę równowagę chronić. Dlatego apeluję do was wszystkich niezależnie, czy opowiadacie się po którejkolwiek stronie politycznego sporu, pamiętajcie byście w tych wyborach wiedzieli jedno : Federacja jest większa niż partie, większa niż nasze spory, większa niż każdy z nas. Niech Adlernburg, miasto bólu, ale i współistnienia, będzie przykładem, że wspólna przyszłość jest możliwa. 2 AFdeEspada@nordnet.fn Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się