Kapitan Anton Hevland, stojąc z rękoma splecionymi za plecami i wzrokiem utkwionym w mapie, słuchał słów Bolesława z rosnącym zainteresowaniem. Gdy Bolesław skończył, kapitan podszedł bliżej stołu, gdzie inżynierowie i oficerowie otaczali mapę Pel Nandera, a cisza zapanowała w oczekiwaniu na jego decyzję. Kapitan Hevland odchrząknął, po czym spojrzał z uznaniem na Bolesława.
– Interesująca propozycja, Kirianóo – powiedział, skinąwszy głową. – Ryzyko utraty sprzętu jest dość wysokie, jednak to nie jest dla nas główny problem. Bardziej niż strat w sprzęcie, którego mamy pod dostatkiem, obawiam się utraty bezcennych ludzi. Muszę jednak przyznać, że wybrany przez Ciebie plan podróży brzmi arcysensownie. Myślę, że moglibyśmy podpłynąć do Nowej Uhrainy wszyscy razem, jednym statkiem. Stoimy u wybrzeży Lumerii już tydzień, mamy zapasy, wiele nadmiarowych egzemplarzy sprzętu i aparatury badawczej. Czas porwać się na jakąś bardziej ryzykowną wyprawę. Nie po to zbudowano potężny lodołamacz wyposażony w zapasy żywności i paliwa na miesiące, żeby wygrzewać się w słonecznej Lumerii.
Oficerowie zebrani wokół stołu, w tym wysoki, bliznowaty Muratykanin, wymienili porozumiewawcze spojrzenia, jakby wiedzieli, że właśnie rozpoczyna się nowa, wymagająca faza ekspedycji.
Kapitan zwrócił się bezpośrednio do grupy:
– Nasz cel to dotrzeć jak najdalej na północ, na granicę świata, którą mapy wciąż uznają za nieznaną. Kirianóo słusznie zauważył, że kontakt z zapomnianymi stacjami w Nowej Uhrainie może przybliżyć nas do tego celu. Zatem: modyfikujemy trasę. Zamiast tracić czas na częste postoje, skierujemy się od razu na północny wschód ku Nowej Uhrainie.
Kapitan przeniósł wzrok na inżynierów i dowódców technicznych, a jego ton stał się rzeczowy i precyzyjny:
– Jutro o świcie wyruszamy na północ. Aparatura musi działać niezawodnie, byśmy mogli stale monitorować ewentualne zbliżające się lodowce i załamania pogody. Na razie jest bezwietrznie, ale zimny prąd morski może wszystko zmienić w mgnieniu oka. A Ty, Kirianóo - wskazał palcem na Bolesława - pokierujesz grupą ekspedycyjną, która zejdzie ze statku na ląd i dobije się do miasta Staerrbae. Zabierz ze sobą dowolnych oficerów i sprzęt, a my pokręcimy się u wybrzeży. Jeśli coś pójdzie Wam nie tak na lądzie, to statek będzie na Was czekać. Chyba że zacznie się dziać coś złego na morzu, to możliwe, że odpłyniemy na jakiś dystans...