Nie ważne kto wygra, Ojcem narodu jesteś Ty, ale kto zostanie jego katechonem? To już zależy ode mnie, czy będę walczył czy oddam komuś ten zaszczyt, ale znając siebie ja nie poddaję się bez walki, także naród może oczekiwać nowych zmian, których siłowo nie będę wprowadzał, a raczej w sposób liberalny, który zdążyłem już pokazać w Brodrii, to co chcę osiągnąć i jakim sposobem. Niestety na moje nieszczęście mój kochany Sierpień dał mi tak aktywnościowo w dupę, że musiałem zrezygnować zajmowanego stanowiska.
Mając nadzieje, że zwyciężę pierwszymi krokami będzie korekta konstytucji ustaw, dekalkizacja narodu, bo sam dobrze wiem, że chciałbyś aby to nastąpiło, może nawet zaproponuję upiększenie naszego godła? Nie wiem jeszcze, następnie będzie trzeba przejść w stronę mojej pracy, czyli tworzenia elity Muratyckiej, po co? Po to właśnie, aby docenić ludzi, którzy włożyli w ten kraj ogrom czasu i pracy, mam nadzieję, że medale ukończymy do 24 Grudnia, to może nadasz jakieś obywatelom, a przynajmniej do końca Twojej kadencji, żeby zwycięzca w wyborach mógł nadać coś Tobie, jako temu, kto ten naród postawił na nogi.
Kwestia Armii też jest bardzo ważna i czekam, kiedy Wódz się za nią weźmie. Ewentualnie, kiedy zwróci się do mnie o pomoc, której chętnie udzielę, ponieważ bezpieczeństwo Muratyki nie leży tylko w rękach Prezydenta, czy Dowódcy, a całego narodu, który powinien wspólnym nakładem sił kreować swoją strukturę bezpieczeństwa, bo jeżeli nie naród, to kto inny będzie bronił swojego kraju w najczarniejszych momentach przyszłości? W końcu nie jesteśmy Watykanem i nie mamy swojej armii najemników ze Szwajcarii.