Andrzej Ordyński 463 Opublikowano 23 Sierpnia Zaimki: męskie Zaimki: męskie Udostępnij Opublikowano 23 Sierpnia (edytowane) Nordata istnieje nie tyle w teraźniejszości, co w dążeniu do przyszłości, w owym drżeniu, które możemy nazwać przed-czuciem. Nordata nigdy nie była krainą stabilnych kształtów, choć wielu próbowało ją taką uczynić. Historia najambitniejszych projektów przeszłości, takich jak Republika Bialeńska i I Federacja Nordacka, to zapis nieustannych prób pogodzenia dwóch pragnień: stabilności i spontaniczności, trwałości i wolności. Stabilność i trwałość potrzebują struktur, spontaniczność i wolność – ich rozluźnienia. Każda z dawnych konstrukcji politycznych obiecywała harmonię, lecz w istocie była jedynie krótkim rozejmem między sprzecznościami. Gdy zwyciężała stabilność, Nordata pogrążała się w bezruchu, w którym życie powoli gasło. Gdy górę brała wolność, pojawiał się chaos, który pożerał własne możliwości. W ten sposób Nordata nauczyła się, że jej bycie nie może polegać na ostatecznym, logocentrycznym rozwiązaniu, lecz musi zachować zdolność do przeobrażeń. Dzisiejszy spór o jej przyszłość, którego wyrazem jest obecna rywalizacja między konserwatystami, reformatorami i innonordaciarzami, jest jedynie nowym wcieleniem tego samego pytania: czy istnieje porządek, który nie tłumi ruchu, i czy możliwy jest ruch, który nie niszczy porządku? Próby odpowiedzi wciąż nawracają do pokusy hegemonii, jakby władza mogła ocalić to, czego władza nie stworzyła. Ale Nordata nie potrzebuje hegemonów i katechonów. Potrzebuje odwagi, by spojrzeć poza logikę zwykłego państwa, ku konfiguracjom, których jeszcze nie znamy. Państwo, jeśli ma istnieć, musi przyjąć rolę skromniejszą: być parawanem, a nie murami twierdzy. Ma chronić wolność, a nie ją pożerać. Nordata wymaga struktur, ale takich, które wiedzą, że są tymczasowe. Wymaga praw, które rozumieją własną względność. W przeciwnym razie zamieni się w to, przed czym uciekła: w mechanizm trwania bez życia, w powtórkę ze Starego Mikroświata. Dlatego myśląc o przyszłości Nordaty, trzeba wyjść poza dychotomię anarchii i tyranii. Niezbędna jest synteza – nie w sensie kompromisu, lecz jako rytm: stabilność, która daje grunt, i zmienność, która przynosi oddech. Nordata będzie istnieć tylko tak długo, jak długo potrafi trwać w napięciu między tym, co znane, a tym, co jeszcze nie nadeszło. To napięcie jest jej losem – i jej szansą. Inna Nordata nie jest projektem alternatywnego logosu, czego zdają się oczekiwać niektórzy jej krytycy. Nie chodzi w niej o nową doktrynę ani o zamianę jednego centrum na inne. Inna Nordata jest raczej wyrazem otwartości na to, co jeszcze znajduje się za horyzontem, na możliwości, które nie dają się dziś ująć w schematy. Każda próba zamknięcia jej w definicji jest sprzeczna z jej sensem, bo oznaczałaby powrót do logiki statyczności, którą pragnie przezwyciężyć. Obecna konfiguracja Nordaty nie jest ostatnią i nie może być zakonserwowana. Jest tylko jedną z wielu, które przeminą, jak przeminęły wszystkie przed nią. Nordaciarze byli wcześniej i będą później – bo Nordata to nie forma formans, lecz forma formata, kształtująca się nieustanie poprzez działania, wyobrażenia i dyskusje, które rodzą się z procesu dziejowego, wymykającego się rozumieniu polityków. A dzieje nigdy nie trwają w bezruchu. Nordata jest zanurzona w swojej dziejowości i dlatego nie może być statyczna. Każda próba jej unieruchomienia jest w gruncie rzeczy próbą jej unicestwienia. Wizja Innej Nordaty potrzebuje nie tyle ludzi stawiających tezy na temat jej bytu, ile tych, którzy odważą się postawić pytanie: czym jest prawdziwe bycie Nordaty? To pytanie nie ma łatwej odpowiedzi, bo nie prowadzi do jednego modelu, lecz do nieustannego ruchu myśli. Prawdziwa Nordata rodzi się w tym wysiłku pytania – w gotowości do kwestionowania własnych przyzwyczajeń, w świadomości, że to, co dziś uchodzi za oczywiste, jutro może stać się przeszkodą. Być może to właśnie jest istota nordackiego przed-czucia: świadomość, że przyszłość jest otwarta i że żadne prawo, żadna instytucja, żadna hegemonia nie wyczerpie możliwości, jakie kryją się w przestrzeni tego kontynentu. Inna Nordata nie jest obietnicą raju ani programem politycznym - jest postawą – zgodą na to, by horyzont nigdy się nie domknął. Edytowane 23 Sierpnia przez Andrzej Ordyński 2 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się