Bez obaw, mimo bycia "wojskowym" pozbawiony jestem cechy którą nade często obserwuję u ludzi nieco bardziej pochłoniętych również moimi zainteresowania a mianowicie kija w dupie.
Wielka szkoda że tracimy tak dobrego i zaangażowanego żołnierza ale trzeba jakoś z tym żyć.
Tym bardziej bardzo na tym ucierpi obóz opozycji który chyba bardziej skurczyć się nie może ale jednak jak widać zawsze może być gorzej. Teraz się zastanawiam nas sensem jakiegokolwiek angażowania się w politykę gdy zostałem sam, z drugiej strony większość swojego życie w mikronacjach byłem mniej lub bardziej sam.