Słowo klucz: dawny obywatel Bialenii.
Nieznajomość faktów i motywacji, przyświecających autorom konwencji, przyczynia się do wyciągania błędnych wniosków. Przecież to oczywiste, że konwencja dopuszcza powrót Bialeńczyków i podjęcie próby reaktywacji państwa. Konwencja wymierzona jest w państwa trzecie, chcące zagarnąć dla siebie ziemie umarłego. Z tego co mi wiadomo, Atamanat Jahołdajewszczyzny był jednym z regionów Republiki Bialenii. To nie jest jakieś wymyślone państewko, tylko twór kulturowo nawiązujący do sporej części Bialenii.
Poniekąd rozumiem Twoje oburzenie v-synu. Jednak byłoby ono zasadne, gdyby ludzie niezwiązani z Bialenią ani w żadny sposób do niej nienawiązujący, utworzyli na tym terytorium państwo bądź przejęli je siłą. Wtedy Pakt Bundżadarski ma pełne prawo zareagować, bo doszło do pogwałcenia konwencji. No i poniekąd ta konwencja jest po to, żeby właśnie takie reaktywacje Bialeńczyków umożliwiać.
EDIT: swoją drogą, podobno mieliście ratyfikować konwencję. Dojdzie do tego czy po raz kolejny zbyjecie ciszą?